[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Zacznijmy od pieniędzy. Enea Zastal BC dostał za Iffe Lundberga około 300 tysięcy dolarów?[/b]
Janusz Jasiński, właściciel Enea Zastalu BC Zielona Góra: To jest kwota powyżej miliona złotych.
Proszę zdradzić, jak wyglądały kulisy rozmów z wielkim CSKA Moskwa? W jaki sposób doszło do transferu Iffe Lundberga, jednego z najlepszych zawodników ostatnich lat w PLK?
Przede wszystkim w ciszy, bo duże pieniądze lubią ciszę. Zauważyłem, że jeśli ktoś ma długi język, to zwykle do takich transferów po prostu nie dochodzi. Takie transakcje nie są łatwe, bo wymagają dogrania wiele szczegółów: badania medyczne, opłata za wykup kontraktu. Trzeba dograć sporo kwestii, dlatego musi być też duża doza zaufania między stronami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej
Rosjanie w rozmowach chwalili nas za dobrze wykonaną pracę scoutingową w ostatnich latach. Wysoko oceniali dobór zawodników do zespołu. I tutaj trzeba docenić trenerów, którzy teraz pracują w klubie, ale też tych, którzy byli wcześniej. Każdy z nich - zaczynając od Herkta i Uvalina, poprzez Filipovskiego, Adamka, Gronka i Miłoszewskiego - dołożył swoją cegiełkę.
A Igor Jovović? Co dołożył?
Tutaj nam nie wyszło. Ale w życiu czasami trzeba się zawieść, by wiedzieć, co źle funkcjonuje. Po to są niedobre w smaku owoce, by je spróbować i później wiedzieć, że są niedobre. Może coś ładnie wyglądać, ale nie idzie to w parze ze smakiem.
Wróćmy do Iffe. Pożegnał się w wielkim stylu: jako MVP Pucharu Polski. Profesjonalista.
Iffe w Lublinie postawił kropkę nad "i", udowodnił, że nie przez przypadek CSKA zadzwoniło właśnie po niego w trakcie rozgrywek. Pokazał, że jest super profesjonalistą, bardzo mu zależało na tym, by w jak najlepszy sposób zakończyć przygodę z naszym klubem. I zrobił to w świetnym stylu.
W składzie jest wielka wyrwa po odejściu Lundberga. Pan dostrzega jakieś plusy?
Widzę dwa plusy tego transferu: finansowy i prestiżowo-marketingowy. Te dwa aspekty są niezwykle istotne pod względem przyszłości. Zawodnicy, którzy trafią do Zastalu, będą mieli w pamięci to, że w przeszłości Ponitka i Lundberg trafiali do mocniejszych klubów VTB za dużo większe pieniądze.
Transfer Iffe jest mocno spektakularny, ale proszę zauważyć, że nasi byli zawodnicy już wcześniej trafiali do mocnych klubów. Przykłady? Hodge, Bost, Ponitka czy Stević.
Kibice pytają: kto za Iffe? Jest już znaleziony następcą? Konkretne nazwisko?
Nic panu nie powiem! Mówiąc poważnie: Iffe jest jeden, właśnie trafił do CSKA. Jeśli będziemy szukać takiego gracza, to tylko stracimy czas, a jego nie ma już za dużo. Lista cały czas się zmienia. To jak puzzle do poukładania. Gdy wszystkie elementy do siebie pasują to jest w porządku, gorzej, gdy jeden z nich wypada i dwa kolejne nie pasują do siebie. Najtrudniej jest zrobić ten pierwszy krok. Prawda jest też taka, że jak się jednego gracza weźmie, to później jest już łatwiej, bo jest mniejszy wybór i trzeba pójść na kompromis.
Ilu nowych graczy możemy się spodziewać? Na razie dołączył Krzysztof Sulima z Anwilu Włocławek.
3-4 nowych zawodników. Przed sobą mamy daleką podróż, do której potrzebujemy ludzi, którzy - jak Iffe - chcą coś jeszcze koszykarskiemu światu pokazać, udowodnić.
Czyli znów profil ten sam: głodni, ambitni koszykarze? Nie będzie głośnych nazwisk?
Nie szukamy zawodników z nazwiskiem, takich, którzy najlepsze lata mają już za sobą. Tacy gracze po prostu nie są dobrym materiałem do takiej drużyny, którą buduje trener Żan Tabak. Wiem, że niektóre kluby łapią się na tym, że chcą pozyskać wielkie nazwiska, które mają przeszłość. Ale to nie nazwiska i historie grają. Też kiedyś tak myślałem, ale z doświadczenia nauczyłem się tego, że liczą się inne elementy przy doborze koszykarzy.
Zależy nam na tym, by pozyskać takich zawodników, którzy nie zburzą tego zbudowanego już systemu. Elementy charakterologiczne są niezwykle istotne, bo atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Nie ma tu egoistów, wszyscy są nastawieni na ciężką pracę i grę zespołową.
Jak wyglądają kwestie budżetowe? Ile klub traci na grze bez kibiców?
Bardzo dużo. Z naszych obliczeń wynika, że na dzisiaj straciliśmy około miliona złotych. Jest ciężko, bo na dodatek od lutego zeszłego roku nie otrzymaliśmy złotówki z miejskiego budżetu...
Co z pieniędzmi miejskimi? Możecie liczyć na dotację?
Rozumiem, że są problemy, ważniejsze potrzeby, koronawirus, ale martwi mnie to, że inni dostają, a my nie nie. Chciałbym, by praca trenera Tabaka i zawodników została zauważona jako promocję polskiej koszykówki i miasta Zielona Góra. Często przecież w Europie ludzie nasz klub nazywają właśnie "Zielona Góra". Chcemy otrzymać środki z miasta za tę promocję, tak jak to jest w przypadku innych klubów i podmiotów. Mamy 15 lutego, a my nadal nie uzyskaliśmy żadnej konkretnej deklaracji. Trochę jesteśmy traktowani na zasadzie: "musicie sobie sami poradzić". Nie mogę się z tym pogodzić, gdy widzę, że inne firmy są zwalniane z płacenia podatków i innych składek. Dlaczego my, skoro też mamy problemy, bo gramy bez kibiców, nie otrzymamy żadnej pomocy finansowej? To jest smutne...
Co z konkursem? Słyszę głosy: "miasto przekaże im pieniądze, a te pójdą na zaległości". Co pan na to?
Mam nadzieję, że będzie ogłoszony konkurs, padną konkretne wytyczne i kryteria. Zawsze można ustawić parametry przetargowe w taki sposób, by kontrolować pieniądze, które zostały na dany klub przeznaczone. To nie jest dla nas żaden problem. Jesteśmy na to przygotowani. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że taka dotacja nie może być przeznaczona na płatności przeterminowane.
Funkcjonowanie klubu sportowego bez miasta nie ma żadnego sensu. Z tego miejsca bardzo chciałbym podziękować trenerowi Tabakowi za to, że z pewnej perspektywy potrafi ocenić, jak fajnym i ciekawym projektem jest nasz klub. On nam bardzo pomaga, my też staramy się robić wszystko, by w Zielonej Górze czuł się jak najlepiej.
Zobacz także:
Marcel Ponitka: Trudno było odejść z Zastalu. Rosjanie mnie zaskoczyli [WYWIAD]
Maciej Lampe: Chcę grać w kadrze! Premia za MŚ? Nadal na nią czekam
Łukasz Koszarek mówi o odejściu Iffe, pracy z Tabakiem i finansach. "Właściciel wszystko mówi"
Aaron Cel: Odmówiłem topowym klubom. Z Polskim Cukrem na dobre i na złe [WYWIAD]