- Odchodzę z Zielonej Góry, w przyszłym roku będę pracował poza Polską - ogłosił Żan Tabak na konferencji prasowej tuż przed serią finałową z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski. Co prawda deklaracja Chorwata nie była zaskoczeniem, bo należało się spodziewać jego odejścia, ale już moment wypowiedzi wielu zaskoczył, a nawet wręcz zszokował. Jego słowa były w środowisku szeroko komentowane.
Prawda jest taka, że odejście Tabaka to koniec pewnej epoki w Zastalu. Wymagający Chorwat prowadzący zespół twardą ręką sprawił, że klub wrócił do wygrywania i zdobywania tytułów (mistrzostwo, srebro, Superpuchar, Puchar Polski i awans do fazy play-off VTB). Za jego czasów udało się też wypromować wielu zawodników.
Jego następca będzie miał trudną misję, zwłaszcza, że zespół czeka gruntowna przebudowa. Niemal pewne jest to, że Zieloną Górę opuszczą wszyscy obcokrajowcy, którzy dostaną lepsze propozycje: Geoffrey Groselle, Rolands Freimanis, Janis Berzins czy Kris Richard. Nowych miejsc pracy poszukają także Cecil Williams i Skyler Bowlin. Z Polaków ważne umowy mają Krzysztof Sulima i David Brembly (obaj przyszli do zespołu w trakcie rozgrywek i podpisali 1,5-letnie umowy). Bez kontraktu na kolejny sezon jest Łukasz Koszarek i całkiem realne, że legenda Zastalu opuści klub!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!
37-latek jeszcze w trakcie trwania rozgrywek w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" powiedział, że ma już dość gry na dwóch frontach, gra w lidze VTB go po prostu męczy. - Ciężko będzie mi pogodzić kolejny sezon z VTB. Moje ciało może tego nie wytrzymać - mówił zawodnik. Od razu pojawiły się spekulacje, że to może być ostatni sezon Koszarka w Zielonej Górze, bo klub nadal chce występować na dwóch frontach (prawdopodobnie zostanie w VTB).
Jednak mecze finałowe pokazały, że Zastal nadal może liczyć na 37-letniego Koszarka, który jest klasą samą w sobie. Rozgrywający udowodnił, że wiek to tylko liczba, a im starszy, tym lepszy. - On jest jak wino - chwalili go zarówno koledzy z drużyny, jak i rywale. Zachwytów nad jego grą nie było końca. Koszarek został nawet wybrany wyróżniającym się finalistą Energa Basket Ligi w sezonie 2020/21.
Wiemy, że w Zielonej Górze chcieliby kontynuować z nim współpracę. Sęk w tym, że Koszarkiem bardzo mocno zainteresowane są dwa inne kluby w PLK: Legia Warszawa i Trefl Sopot. W Legii pracuje trener Wojciech Kamiński, który wprowadzał go do poważnej koszykówki. Obaj pozostają ze sobą w znakomitych relacjach. W Treflu z kolei rozgrywający miał jeden z najlepszych sezonów w karierze, utrzymuje też świetny kontakt ze sztabem trenerskim (Marcin Stefański-Krzysztof Roszyk).
- Na razie nie zastanawiałem się nad swoją przyszłością, bo w tym sezonie mamy jeszcze mecze do rozegrania w lidze VTB. Później usiądę i zobaczę, jakie są możliwości i oferty. Teraz jest za szybko na konkretne deklaracje - tak Koszarek odpowiedział na pytanie WP SportoweFakty o swoją przyszłość.
Koszarek trafił do Zielonej Góry wiosną 2013 roku jako 29-latek i do tej pory nie opuścił Zastalu. Z tym klubem zdobył pięć złotych medali i dwa srebrne. Wizja zakończenia kariery w Zielonej Górze jest z pewnością kusząca, zwłaszcza, że jego koszulka zapewne znajdzie się pod kopułą hali "CRS". Koszarek na to w pełni zasłużył.
Zobacz także:
Był ważną częścią rewelacji ligi. Teraz może przebierać w ofertach
Stal była lepsza. Ale to niesmaczne mistrzostwo [KOMENTARZ]
Igor Milicić o dominacji nad Zastalem. Mówi też o pojedynku z Tabakiem
Koszykówka. Prezes Legii Warszawa: 4. miejsce za bardzo małe pieniądze [WYWIAD]