To był świetny sezon w wykonaniu koszykarzy Śląska Wrocław. Ekipa z Dolnego Śląska po trzynastu latach ponownie stanęła na podium (sześć lat temu ostatni raz grała w fazie play-off). Ogromna w tym zasługa trenera Olivera Vidina, który znakomicie wkomponował się do wrocławskiego środowiska. Zaprowadził porządek w zespole, umiejętnie zbudował skład i powoli przywracał dawny blask wielkiego Śląska, który w wielu meczach rundy zasadniczej pokazywał moc i dużą jakość. Wrocławianie wywalczyli brąz po dramatycznej serii z Legią Warszawa. O wszystkim zadecydował rzut Elijaha Stewarta w ostatniej sekundzie meczu.
- Myślę, że zasłużenie wygraliśmy mecz o trzecie miejsce. Gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia, może byśmy grali w finale i skończyli sezon jeszcze wyżej. Ale i tak jest super - mówi szczęśliwy Oliver Vidin.
Serbowi - po ostatnim spotkaniu - skończył się kontrakt ze Śląskiem Wrocław. Z naszych informacji wynika, że 17-krotnemu mistrzowi Polski zależy na kontynuowaniu współpracy z 43-letnim szkoleniowcem, który do Polski trafił ze Słowacji (prowadził tam Inter Bratysława).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa
- Mogę zdradzić, że Śląsk pierwszą propozycję złożył mi już w lutym, ale wtedy powiedziałem władzom klubu, że poczekam z decyzją do zakończenia sezonu. Chciałem w jak najlepszy sposób zakończyć pracę z tym zespołem, byłem skupiony i skoncentrowany tylko na koszykówce. Szkoda, że nie udało się wywalczyć mistrzostwa, tak jak to zrobiłem na Słowacji. Wierzę, że to jeszcze zrobię. Czy ze Śląskiem? Zobaczymy, co życie pokaże - mówi nam Oliver Vidin.
- Muszę powiedzieć, że w Śląsku spędziłem znakomity okres. Bardzo jestem dumny z tego, że pomogłem klubowi po wielu latach wrócić do walki o jak najwyższe laury w polskiej ekstraklasie. Wrocławscy kibice przypomnieli sobie najlepsze sezony z lat ubiegłych. Wierzę, że klub będzie kontynuował tę drogę - komentuje Serb.
Warto dodać, że nazwisko Vidina pojawia się w kontekście pracy w Enea Zastalu BC w przyszłym sezonie. Pewne jest to, że po zakończeniu rozgrywek z Zieloną Górą pożegna się trener Żan Tabak. Chorwat jeszcze przed rozpoczęciem serii finałowej zapowiedział, że to są ostatnie jego mecze w zielonogórskim klubie. Z naszych informacji wynika, że Tabak wróci do Hiszpanii. Tam chce kontynuować pracę. Czy zastąpi go Vidin, z którym - notabene - Chorwat się przyjaźni na co dzień?
- Zielona Góra to z pewnością świetna opcja i duże wyzwanie nie tylko dla mnie, ale dla każdego innego trenera, który uwielbia rywalizację na najwyższym poziomie. Żan Tabak wykonał świetną robotę i na pewno będzie bardzo trudno kontynuować pracę jego i zapewnić ciągłość. Enea Zastal BC to klub, który co roku pretenduje do tytułu i to mi bardzo odpowiada. Bardzo lubię wyzwania - zaznacza.
- W Śląsku znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji przy bilansie 3-6, gdy zespół był na 14. pozycji. Wygraliśmy 11 meczów, a sezon zakończyliśmy na 7. miejscu. Wierzę, że zakończylibyśmy sezon przynajmniej o jedno miejsce lepiej, gdyby covid nie stanął na drodze do przerwania sezonu. W tym sezonie zostaliśmy bez dwóch reprezentantów Polski: Łączyńskiego i Wojciechowskiego i nie sprowadziliśmy w ich miejsce żadnego innego Polaka, poza zamianą Musiała na Szlachetkę. Chcę jeszcze raz powiedzieć, że lubię wyzwania i zawsze staram się osiągać jak najlepsze wyniki z tym materiałem, jaki mam do czynienia - przyznaje 43-latek.
W kontekście Śląska Wrocław warto napisać, że klub rozpoczął już procedurę zgłaszania się do rozgrywek pucharowych. Jest też mocny szkielet zespołu na kolejny sezon. Ważne kontrakty mają m.in. Aleksander Dziewa, Strahinja Jovanović, Ivan Ramljak, Mateusz Szlachetka, Kacper Gordon i Michał Gabiński.
Zobacz także:
Był ważną częścią rewelacji ligi. Teraz może przebierać w ofertach
Stal była lepsza. Ale to niesmaczne mistrzostwo [KOMENTARZ]
Igor Milicić o dominacji nad Zastalem. Mówi też o pojedynku z Tabakiem
Koszykówka. Prezes Legii Warszawa: 4. miejsce za bardzo małe pieniądze [WYWIAD]