NBA. Suns ekspresem w finale Zachodu! Dramat Nets - stracili przewagę i Irvinga

Getty Images / Dustin Bradford / Na zdjęciu:  Deandre Ayton
Getty Images / Dustin Bradford / Na zdjęciu: Deandre Ayton

Phoenix Suns jako pierwsi w NBA zameldowali się już w finale konferencji. Drużyna z Arizony nie pozostawiła złudzeń Denver Nuggets. Bardzo mocno skomplikowała się natomiast sytuacja Brooklyn Nets.

Phoenix Suns awansowali do finału Zachodu po raz pierwszy od 2010 roku i zrobili to w wielkim stylu! Gracze zespołu z Arizony po dwóch zwycięstwach na własnym parkiecie, dopełnili dzieła w Denver. Seria zakończyła się wynikiem 4-0!

Goście w niedzielę triumfowali 125:118, a do sukcesu poprowadził ich kapitalnie dysponowany Chris Paul. 36-latek zdobył 37 punktów i miał siedem asyst, trafiając 14 na 19 oddanych rzutów z pola oraz wszystkie dziewięć wolnych. - Zrobił to, co robi Chris Paul - podsumował w rozmowie z mediami skrzydłowy Jae Crowder.

Bardzo ważnym momentem spotkania było wyrzucenie z parkietu Nikoli Jokicia, któremu na niespełna cztery minuty przed końcem trzeciej kwarty sędziowie odgwizdali faul niesportowy drugiego stopnia. Serb próbował wybić piłkę z rąk Camerona Payne'a, ale uderzył go przy tym w twarz, jego Nuggets przegrywali wtedy ośmioma punktami (75:83)

- Chciałem zmienić rytm meczu, dać nam trochę energii - tłumaczył MVP sezonu zasadniczego 2020/2021, który nie krył zaskoczenia decyzją sędziów. - Chciałem po prostu ostro sfaulować. Czy go uderzyłem? Nie wiem. Jeśli tak, to przepraszam. Nie chciałem go ani kontuzjować, ani celowo uderzyć w głowę - dodawał Jokić, cytowany przez ESPN.

Gospodarze bez swojego lidera nie byli już w stanie odwrócić losów spotkania, Suns w ofensywie mieli też Devina Bookera, zdobywcę 34 punktów i 11 zbiórek. Paul trafiał w najważniejszych momentach, a pomimo problemów z faulami, solidny pod koszem był DeAndre Ayton. Drużyna z Phoenix w finale Konferencji Zachodniej zmierzy się ze zwycięzcą pary Utah Jazz - Los Angeles Clippers (aktualnie 2-1 dla Jazz).

Brooklyn Nets rozpoczęli tę rywalizację od prowadzenia 2-0, ale po dwóch meczach w Milwaukee, jest już 2-2. Bucks znów stanęli na wysokości zadania i tym razem pokonali nowojorczyków zdecydowanie, bo 107:96. Podopieczni Mike'a Budenholzera wykorzystali brak Kyriego Irvinga, który skręcił kostkę i spędził na parkiecie zaledwie 17 minut, zdobywając w tym czasie 11 punktów i pięć zbiórek.

Kevin Durant miał 28 "oczek", 13 zbiórek oraz pięć asyst, ale przy tym trafił tylko 9 na 25 oddanych prób z pola, w tym 1 na 8 za trzy. Gracze Steve'a Nasha popełnili ponadto 17 strat. Do składu Nets wrócił Jeff Green, ale wciąż kontuzję leczy James Harden. Teraz pod dużym znakiem zapytania stoją też następne w tej serii występy Irvinga.

Bucks byli, jak walec. Dobrze bronili i dominowali w ataku. Giannis Antetokounmpo wywalczył 34 punkty i 12 zbiórek, a Khris Middleton miał 19 "oczek". Dodatkowo najlepszy mecz w barwach zespołu z Wisconsin rozegrał P.J. Tucker, który trafił 3 na 6 oddanych rzutów za trzy i miał w sumie 13 punktów.

Teraz rywalizacja przenosi się na Brooklyn, piąty mecz półfinału Konferencji odbędzie się w nocy z wtorku na środę o godz. 2:30 czasu polskiego.

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Brooklyn Nets 107:96 (23:26, 30;22, 28:21, 26:27)
(Antetokounmpo 34, Middleton 19, Holiday 14 - Durant 28, Irving 11)

Stan serii: 2-2

Denver Nuggets - Phoenix Suns 118:125 (22:28, 33:35, 28:33, 35:29)
(Barton 25, Jokić 22, Porter Jr. 20 - Paul 37, Booker 34, Bridges 14)

Stan serii: 4-0 dla Suns

Czytaj także: Znamy obrońcę roku. Kolejne wyróżnienie w rękach koszykarza Utah Jazz
Phoenix Suns nie dali szans Denver Nuggets, świetny Chris Paul

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

Komentarze (0)