Taylor mocno krytykowany. Mamy głos kadrowicza! Mówi też o wyjeździe Waczyńskiego [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mike Taylor z koszykarzami reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mike Taylor z koszykarzami reprezentacji Polski

Taylor zrobił wszystko, by zespół był jak najlepiej przygotowany do turnieju. Tak mocne krytykowanie go za porażki ze Słowenią i Litwą jest nieco irracjonalne - twierdzi Aaron Cel.

[b]

[/b]Reprezentacja Polski o bilety do Tokio 2020 walczyła podczas turnieju na Litwie. W Kownie odpadliśmy w półfinale, przegrywając z gospodarzami 69:88. Wcześniej przegraliśmy także ze Słowenią 77:112. Na Litwie pokonaliśmy tylko Angolę. Przepustkę na igrzyska olimpijskie wywalczyli Słoweńcy, których do sukcesu poprowadził kosmiczny Luka Doncić.

Po turnieju zrobiło się gorąco wokół trenera Mike'a Taylora, który jest mocno krytykowany przez ludzi ze środowiska (m.in. Mirosław Noculak, Kamil Łączyński). W obronę Amerykanina bierze kadrowicz Aaron Cel, który uważa, że zespół nie miał za dużych szans na ogranie Słowenii i Litwy. W wywiadzie odsłania także kulisy sprawy Adama Waczyńskiego, który w trakcie przygotowań do turnieju wyjechał ze zgrupowania.

- Uważam, że w tym przypadku nie było powodów do tego, by się wstawiać. Adam widocznie źle się czuł w reprezentacji, mimo że wcześniej odbyłem z nim mnóstwo rozmów. Chciał zrezygnować, więc nie było odwrotu. Nie było sensu w tej sytuacji stawiać przeciwko trenerowi - mówi nam Aaron Cel.

ZOBACZ WIDEO: Pierwsze mistrzostwa hejtu. "Mam nadzieje, że sobie z tym poradzi"

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: To twój koniec z reprezentacją Polski?

Aaron Cel, koszykarz reprezentacji Polski i Twardych Pierników: Wcześniej ogłaszałem, że mój koniec z kadrą nastąpi po EuroBaskecie. To było dwa lata temu. Nikt wtedy nie wiedział, że nastąpi pandemia koronawirusa i wszystko przeciągnie się w czasie. Jeśli będę jeszcze brany pod uwagę przez trenera kadry, to z przyjemnością przyjadę na kolejne zgrupowania i ME 2021. Chciałbym pomóc kadrze. Bardzo mi na tym zależy.

Głód wygrywania nadal jest? Jak wygląda kwestia fizyczna?

Podczas kwalifikacji olimpijskich czułem się znakomicie pod względem fizycznym, nic mi nie dolegało. To zasługa pracy z Dominikiem Narojczykiem. Szlifowaliśmy formę trzy miesiące. Nie miałem przerwy po zakończeniu sezonu, cały czas pracowaliśmy, co miało przełożenie na turniej w Kownie. Fizycznie było świetnie, koszykarsko myślę, że też nie najgorzej. Głód? Oczywiście, że jest. Będzie nawet po zakończeniu kariery. Ale - jak to mówią - trzeba ze sceny zejść w odpowiednim momencie.

W trakcie okienka reprezentacyjnego znów było gorąco wokół kadry w kontekście spraw pozasportowych. Czy nie jesteś już trochę tym zmęczony? W ostatnim czasie - mam takie wrażenie - tych problemów się nawarstwiło.

Faktycznie jest to trochę męczące. Jako zawodnicy chcemy skupić się na koszykówce, meczach, ale czujemy, że w mediach, w sieci jest sporo zamieszania na temat kadry. Ludzie wymyślają niestworzone historie o nas, niekoniecznie nas wspierają. To jest smutne. Uważam, że wszyscy powinni usiąść przy jednym wielkim stole. Wierzę, że wszyscy szybko by się dogadali i tym samym pewne historie nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

Może brakuje zwykłej rozmowy?

Tak mi się wydaje. Ale ja nie jestem od tego, by wszystkich scalić w jednym miejscu. Niestety są osoby, które wymyślają nieciekawe historie o nas i kibice mocno w to wierzą. Niepotrzebnie.

Ostatnio znów mocno wam się dostało za to, że nie wstawiliście się za Adamem Waczyńskim, gdy ten wyjeżdżał ze zgrupowania reprezentacji Polski. 

Trzeba zacząć od tego, że to nie jest sytuacja klarowna w 100 procentach. Uważam, że w tym przypadku nie było powodów do tego, by się wstawiać. Adam widocznie źle się czuł w reprezentacji, mimo że wcześniej odbyłem z nim mnóstwo rozmów. Chciał zrezygnować, więc nie było odwrotu. Nie było sensu w tej sytuacji stawiać przeciwko trenerowi.

Czy to prawda, że mimo wszystko podczas śniadania - w dniu ogłoszenia wyjazdu Waczyńskiego - odbył pan krótką rozmowę z trenerem Taylorem?

Kilku zawodników odbyło rozmowy z trenerem Taylorem i Adamem Waczyńskim. Rozumiemy obie strony. Nie rozumiemy za tego tego szumu wokół tej sprawy. Proszę mi wierzyć, że nikt nikomu nie robił krzywdy, trzeba szanować wybór każdego. Nikt nas nie zastrasza, jak to niektórzy sugerują. To są bzdury. To była decyzja Adama.

Jak zareagowałeś?

Nie będę ukrywał, że byłem trochę zdziwiony, ale też nie chciałem, by Adam męczył się na kadrze. Bo jeśli się źle czuł, to nie było sensu, by zostawał tam dłużej. Powtórzę: szanuję jego decyzję.

A czy nie jest trochę tak, że sami sobie szkodzimy różnymi sytuacjami i sprowadzamy tę dyscyplinę do jeszcze większego dołu?

Może tak jest... Aczkolwiek chcę pamiętać te piękne momenty. Dwa lata temu byliśmy ósmym zespołem na świecie, to jest ogromny sukces, którego nie było od wielu, wielu lat. Niestety od tego czasu sporo się działo w sprawach pozaboiskowych, ale należy pamiętać, że ograliśmy Hiszpanię na ich terenie, u siebie też byliśmy blisko. W kwalifikacjach do IO zrobiliśmy, co mogliśmy. Niestety w trakcie meczów ze Słowenią i Litwą wyszła różnica w umiejętnościach. To jest nieuniknione.

Krytyka trenera Mike'a Taylora jest zasłużona?

Każdy trener, który przegrywa, jest krytykowany, a gdy wygrywa, to jest chwalony. To normalne. Wiem, że trener Taylor zrobił wszystko, co mógł, by ten zespół był jak najlepiej przygotowany do turnieju. Uważam, że tak mocne krytykowanie go za porażki ze Słowenią i Litwą jest nieco irracjonalne. W jednym zespole gra Luka Doncić, który robi furorę w NBA, a w drugim są wielcy podkoszowi Valanciunas i Sabonis. Na dodatek w obu ekipach aż roi się od graczy z Euroligi. A u nas jest... tylko jeden taki zawodnik. Wielu z nas gra w PLK, co świadczy o naszym poziomie.

Kadra ma przed sobą zmianę pokoleniową. Jest na to gotowa?

To jest proces, którego nie da się osiągnąć w trakcie jednego okienka. Trzeba to robić stopniowo. Pewne kroki już poczyniliśmy. Podczas ostatnich meczów można było zauważyć ogromny postęp w grze Olka Balcerowskiego. Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Mam nadzieję, że będzie się tak dalej rozwijał. Na treningach też widziałem duży rozwój w grze Łukasza Kolendy. Szkoda że nie mogliśmy tego dostrzec w trakcie meczów. Myślę, że ten najbliższy sezon będzie dla niego przełomowy. Są także Jeremy Sochan, Igor Milicić, Aleksander Dziewa i Dominik Olejniczak. Ten ostatni podpisał kontrakt we Francji. Podjął dobrą decyzję.

Szepnąłeś o nim dobre słówko Francuzom?

Grałem tam, więc to normalne, że Francuzi zadzwonili. Mówiłem o nim w samych superlatywach, bo jestem przekonany, że Dominik zrobi świetną karierę. To kawał zawodnika.

Jak to jest zagrać przeciwko Donciciowi? Jaki jest na parkiecie?

To kosmita. Są zawodnicy, którzy wyróżniają predyspozycjami fizycznymi, są wielkimi atletami, a Doncić nie jest wcale szybki i nie skacze wysoko. A przecież zawsze jest o krok szybciej od rywali, potrafi się też znakomicie ustawić. Myślę, że ma po prostu wrodzony talent. Pamiętam, że na EuroBaskecie 2017 był nieco szalony i arogancki. Teraz zachowywał się inaczej. Te kilka lat w NBA zrobiło swoje. Był normalny w stosunku do kolegów i rywali. Choć jak mi rzucił step-backa z 10 metrów, to uznałem to oczywiście za niestosowne (śmiech).

Jak ważna jest lojalność w twojej hierarchii wartości?

Jest bardzo ważna. Dlaczego pytasz?

Chodzi o sprawy klubowe. Zostałeś w Twardych Piernikach, mimo że klub wcale nie jest w najlepszym położeniu finansowym i sportowym. A wiem, że byłeś w notesach innych polskich i zagranicznych zespołów. Nie odszedłeś. Dlaczego?

W Toruniu czuję się znakomicie. Uważam, że mimo problemów, klub dalej ma ogromny potencjał. Sporo osób w mieście polubiło koszykówkę, hala jest znakomita. To świetne miejsce do grania i życia. Nie widzę powodów, by z tego miejsca odchodzić. Klubowi też sporo sporo zawdzięczam, więc chcę się za to odwdzięczyć. Co bym zyskał w innym polskim zespole? Wydaje mi się, że niewiele, zwłaszcza, że w karierze grałem już niemal wszędzie: Euroliga, EuroCup, VTB, BCL.

Czyli jesteś już najedzony? Nie masz już w sobie pasji do grania o wielkie cele?

To nie tak! Co prawda nie będę walczył o złoto, ale uważam, że ambicje mogą być na każdym poziomie. Mam ogromną chęć zagrania z klubem z Torunia w fazie play-off. To nie będzie proste, ale bardzo mi na tym zależy. Dam z siebie 100 procent w każdym meczu.

Jesteś już po rozmowie z nowym trenerem?

Tak. Cieszę się, że taki fachowiec do nas trafił. Miał bardzo udany sezon w KK Split. Doszedł do finału ligi chorwackiej, a wcale ten zespół nie był stawiany w roli faworyta. To najlepiej świadczy o jego umiejętnościach. Mam nadzieję, że uda nam się szybciej zbudować skład niż w zeszłym sezonie, co pozwoli osiągać dobre wyniki od samego początku.

Poprzedni sezon jest w pełni rozliczony?

Tak. Klub - mimo trudnej sytuacji - utrzymuje dyscyplinę finansową.

Zobacz także:
Kamil Łączyński: Czas Taylora dobiegł końca! Nam też mówi o powrocie do Anwilu [WYWIAD]
Jakub Garbacz: Wyjść ze strefy komfortu. MVP polskiej ligi mówi o kulisach wielkiego transferu [WYWIAD]
Ekspert ostro o grze reprezentacji i Taylorze. "To jest dywersja!"
Transfery. Młody talent opuszcza Anwil. Nam mówi, dlaczego

Komentarze (4)
avatar
-ABC-
15.07.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bardzo przepraszam ale Aaron nie powinien bronić Taylora...no chyba że ma układ z tym bardzo kiepskim trenerem preferującym ślimaki na boisku...za wolno za długo byle się nie zmęczyć... zresztą Czytaj całość
avatar
prawus
15.07.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Moim zdaniem wogóle nie chodzi tu o osobę samego Taylora , a o jego skutecznosć , finezję i taktykę , przekładajacą się na poziom gry reprezentacji . Przy okazji wychodzi też na jaw to , że Czytaj całość
avatar
stary_trener
15.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wypisz, wymaluj sytuacja z Taylorem blizniaczo podobna do tej w zenskiej siatkowce z Nawrockim. Oboje na tym samym niestety mizernym poziomie. Po tylu latach pracy poziom obu reprezentacji w zn Czytaj całość