Trener zespołu Philadelphia 76ers, Doc Rivers wyrzucił go z treningu. Jak przekazał Shams Charania z "The Athletic", Ben Simmons odmówił wzięcia udziału w jednym z ćwiczeń obronnych.
Rivers powiedział, że jeśli Simmons nie zamierza trenować, jak inni, powinien iść do domu. 25-latek, uważany za jednego z najlepszych obwodowych młodej generacji w NBA, wypuścił piłkę z rąk i udał się do szatni. Nie kontynuował już zajęć.
- Uważam, że był dziś rozkojarzony. Myślę, że nie chciał robić żadnej z rzeczy, które dziś wykonywał - przekazał szkoleniowiec Sixers. - Daję Benowi wiele szans na to, żeby być częścią nas, ale jako trener muszę przede wszystkim chronić zespół - cytował Riversa na Twitterze dziennikarz ESPN Tim Bontemps.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spariodowała grę w tenisa. Padniesz ze śmiechu!
Simmons początkowo w ogóle nie pojawił się na obozie przygotowawczym 76ers, tracąc w tym czasie spore pieniądze, ale w końcu udał się do Filadelfii i dołączył do drużyny. Wcześniej mówił nawet, że "już nigdy nie zagra w ich barwach". Wciąż jest to mało prawdopodobne.
- Nie jestem tu, żeby kogokolwiek niańczyć. Szczerze, w tym momencie ten facet w ogóle mnie nie obchodzi. Robi, co chce. Ja skupiam się na tym, żeby moja drużyna była lepsza - tłumaczył lider "Szóstek", Kameruńczyk Joel Embiid.
76ers zawiesili Simmonsa na jeden mecz, rozgrywający na pewno nie wystąpi więc w pierwszym ligowym spotkaniu, w którym drużyna z Filadelfii zmierzy się z New Orleans Pelicans. 25-latek za nieobecność w czterech przedsezonowych meczach stracił już... 1,4 miliona dolarów.
“Our job is not to babysit somebody.”
— Kevin Negandhi (@KevinNegandhi) October 19, 2021
pic.twitter.com/XNQ3RVaD8t
Czytaj także:
Są liderem, jeszcze się wzmocnili. Wielki powrót na Podkarpacie
QUIZ: ile wiesz o nowym sezonie NBA?