Nie było nawet cienia nadziei na pierwszą wygraną Śląska Wrocław w EuroCupie. Zdecydowanie lepsze występy w ostatnim czasie sprawiły, że można było myśleć o lepszym wyniku, bo porażka różnicą 30 punktów to pogrom.
- Wiedzieliśmy, że są bardzo dobrą drużyną. Dali nam wspaniałą lekcję, jak powinno grać się w koszykówkę - skwitował mecz trener Andrej Urlep.
Doskonałe egzekucja w ataku i mocna, twarda, fizyczna obrona. Lokomotiv Kubań Krasnodar pokazał, dlaczego jest niepokonany po czwartej serii gier.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
- Zagrali zdecydowanie lepiej jako drużyna, ofensywnie i defensywnie - przyznał Słoweniec. - My nie robiliśmy tego, co powiedzieliśmy sobie przed meczem. Tego, co powinniśmy byli robić. To jednak dobra szkoła dla nas i mam nadzieję, że wyciągniemy z tego naukę.
Wielkiej tragedii z porażki z rosyjskim klubem nie robi Aleksander Dziewa. - Dla nas ta porażka to nie jest koniec świata. Jutro jest następny dzień, a my będziemy mieć wkrótce kolejny mecz do wygrania - przyznał podkoszowy, który otrzymał powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze w eliminacjach do mistrzostw świata.
- Chcemy wygrywać każdy mecz, ale zdajemy sobie sprawę, że mieliśmy do czynienia z naprawdę mocną drużyną - zakończył.
Ta kolejna okazja nadarzy się 17 listopada - wtedy Śląsk na wyjeździe zagra z drużyną Dolomiti Energia Trento. Najbliższe ligowe starcie to mecz we własnej hali z GTK Gliwice 21 listopada. W tych dwóch meczach najpewniej wystąpi już najnowszy nabytek wrocławskiego klubu, Łotysz Martins Meiers.
Zobacz także:
Wróciły koszmary mistrzów Polski. Jest jednak jeden pozytyw
Pudło transferowe. Talent, który mocno rozczarował