Świetny występ niezmordowanego generała z HydroTrucku. "To najlepszy mecz w mojej karierze!"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu Anthony Ireland
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu Anthony Ireland

Lepszego rywala na pokazanie pełni swoich możliwości nie mógł sobie wymarzyć. Anthony Ireland zanotował aż 16 asyst (!), a jego HydroTruck Radom pokonał mistrza Polski z Ostrowa Wielkopolskiego 83:78. - Zostawiliśmy serce na parkiecie - powiedział.

Nie ma co ukrywać, że jednym z głównych architektów sensacyjnego zwycięstwa HydroTrucku Radom nad Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski (83:78) był Anthony Ireland. Amerykanin przez pełne 40 minut (!), które spędził na parkiecie, zanotował double-double w postaci 12 punktów i aż 16 asyst! Po zakończeniu zawodów nie było wątpliwości, że pod tym względem to jego najlepszy występ w Energa Basket Lidze. - Nie tylko w PLK, ale w całej mojej karierze! - podkreślił z uśmiechem na ustach.

- Chciałem przy tym podziękować trenerowi, ponieważ zaufał mi i powierzył rolę rozgrywającego, pozwalając mi na pewną swobodę w ataku - 30-latek zwrócił się do siedzącego obok na konferencji prasowej nowego szkoleniowca jego drużyny, Mihailo Uvalina. - Po meczu pogratulował mi występu. Oczywiście ludzie patrzą na statystyki, w pierwszej kolejności na zdobywane przez zawodnika punkty, ale reakcje kibiców na asysty dają niesamowitą energię oraz motywację - zaznaczył.

Od pierwszego podrzutu piłki gospodarze wywarli presję na przeciwnikach i to okazało się kluczowe dla końcowego rezultatu. Nie przestraszyli się mistrza Polski. - Najpierw chciałbym wyrazić szacunek dla drużyny przeciwnej, ponieważ to było bardzo intensywne spotkanie, rozgrywane przez pełne 40 minut w szybkim tempie. Ten mecz pokazał, że pracowaliśmy bardzo ciężko przez ostatnie dni - kontynuował Ireland.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

Efekt "nowej miotły" zadziałał błyskawicznie, bo po zaledwie kilku dniach. - Dużym wyzwaniem było dla nas to, aby zagrać razem, zrozumieć się po tylko kilku jednostkach treningowych z nowym trenerem. Udało się rozwinąć nasz system i grę na tyle, aby sięgnąć po sensacyjną wygraną. Zostawiliśmy na parkiecie serce i wszystko to, co mieliśmy najlepsze. Oczywiście rywale wracali do gry, niwelowali dystans, my zanotowaliśmy kilka strat i złych rozwiązań w ataku, ale przez cały czas byliśmy razem, wspieraliśmy się nawzajem - zwrócił uwagę obwodowy.

- Wszyscy dali z siebie maksa, bardzo pomogli nam zawodnicy z ławki. Jestem bardzo dumny z kolegów. Piłka szybko krążyła w ataku, ale też szanowaliśmy ją, odpowiednio nią się dzieliliśmy. Jestem szczęśliwy z tego wyniku i z tego, że po długim czasie ponownie mogliśmy poczuć i doświadczyć zwycięstwa - zakończył Ireland.

Czytaj także:
>> Najlepsza obrona w lidze. Tak zatrzymali gwiazdę PLK
>> Prezes zabrał głos po sensacyjnej porażce mistrzów Polski. "Jak we mgle"

Komentarze (0)