Kiedyś ojciec, teraz syn. Marzył o takim spotkaniu

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jarosław Zyskowski
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jarosław Zyskowski

Kiedyś gdy ojciec święcił wielkie triumfy w legendarnej Hali Stulecia we Wrocławiu, młody Jarosław siedział na trybunach i oklaskiwał jego występy. Teraz nastąpiła zamiana ról. 29-latek zagrał świetny mecz.

Przed laty, gdy WKS Śląsk Wrocław rządził w polskiej ekstraklasie, Jarosław Zyskowski senior (5-krotny mistrz Polski, reprezentant kraju) wiódł prym w zespole i ludzie tłumnie przychodzili oglądać jego zagrania. W tym gronie był młody Jarosław, który z rodziną siadał na trybunach legendarnej Hali Stulecia i z wielkim podziwem patrzył na występy ojca.

Był dumny, że senior tak dobrze radzi sobie na tle innych zawodników. W przyszłości chciał być jak on. Marzenia się ziściły. Minęły lata, a nazwisko Zyskowski znów wiedzie prym w PLK. Teraz w roli głównej wystąpił 29-letni Jarosław Zyskowski jr., a tata senior - wraz z całą rodziną - dopingował synowi.

- Nie ukrywam, że był to bardzo wyjątkowy mecz, pochodzę z Wrocławia, jestem wychowankiem Śląska, wiedziałem, że przyjdzie mnóstwo moich znajomych i rodzina, a kiedy dowiedziałem się, że będziemy grać w legendarnej Hali Stulecia, do której chodziłem oglądać tatę oraz wielkie legendy Śląska grającego w SuproLidze jako mały dzieciak, to bardzo się ucieszyłem. Zawsze marzyłem o tym, żeby kiedyś mieć okazję zagrać na tym obiekcie przy takiej publiczności. Spełniłem jedno z tych skromnych marzeń, na dodatek wygraliśmy po zaciętym spotkaniu - mówi nam Zyskowski.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Wyjątkowości tego wydarzenia dodaje fakt, że 29-latka wspierała jedna z sióstr, która na co dzień mieszka poza granicami Polski. Rodzeństwo po meczu mogło zamienić parę słów, siostra gratulowała mu znakomitego występu. Było czego, bo Zyskowski był MVP nie tylko tego meczu, ale także 16. tygodnia rozgrywek PLK.

29-latek ma za sobą rewelacyjny tydzień. Najpierw jego Enea Zastal BC Zielona Góra pokonał Legię Warszawa (100:66), a następnie wygrał z WKS Śląskiem Wrocław (88:85). Reprezentant Polski zdobywał odpowiednio 15 punktów, zbiórkę i asystę (eval 10) oraz 26 punktów (5/8 za trzy), 2 zbiórki i 2 asyst (eval 23).

Jarosław Zyskowski senior i junior
Jarosław Zyskowski senior i junior

- Cieszę się, że mecz akurat wypadł w przerwie świąteczno-noworocznej, ponieważ oprócz taty, który często jest na moich meczach, były moje dwie siostry, które nie mają za często okazji oglądać mnie na żywo, a w szczególności starsza siostra, z którą widzimy się raz do roku, ponieważ mieszka poza granicami Polski. Przez to jeszcze bardziej ten mecz był dla mnie wyjątkowy - podkreśla Zyskowski.

Koszykarz długo będzie wspominał spotkanie w Hali Stulecia, bo to właśnie tutaj ustanowił swój rekord punktowy w trzeciej kwarcie. Grał tam wybitnie. W ciągu 10 minut zdobył... 17 punktów, trafiając m.in. cztery "trójki", w tym jedną równo z syreną. Po niej tylko uśmiechnął się w stronę trybun. Rodzina szalała z radości.

- Zdarzały się mecze, gdzie miałem serie punktowe i potrafiłem mieć ponad 10 punktów w kwarcie, ale nigdy takiego wyniku nie miałem. 17 to mój nowy rekord - cieszy się Zyskowski.

- Zagrał świetne spotkanie. Dał duże wsparcie zespołowi - mówi Oliver Vidin, trener Enea Zastalu BC Zielona Góra.

O Zyskowskim w ostatnich dniach było głośno. A wszystko za sprawą buy-outu w umowie. Do końca grudnia Zyskowski miał zapis w umowie, który - po wpłaceniu odpowiedniej kwoty - umożliwiał mu odejście z Enea Zastalu BC. Wiemy, że kilka zespołów się nim zainteresowało, w tym m.in. Legia Warszawa. Koszykarz podjął o pozostaniu w Zielonej Górze. Dlaczego?

- Pojawiły się zapytania, ale zadecydowałem, że tutaj się bardzo dobrze czujemy z rodziną i nie ma sensu zmieniać otoczenia. Mam dobre relacje z wszystkimi w klubie, co sobie bardzo cenię. Zastal co roku bije się o najwyższe cele, a to mnie interesuje najbardziej - komentuje 29-latek.

Reprezentant Polski zostaje w Zielonej Górze. Trener Vidin chce go także przesunąć w pewnych fragmentach meczu na pozycję niskiego skrzydłowego. Tam Zyskowski dobrze się czuje i może w pełni korzystać ze swoich walorów ofensywnych. Tak się stanie, gdy do Zastalu trafi nowy podkoszowy (trwają zaawansowane rozmowy).

Zobacz szalony rzut Zyskowskiego:

CZYTAJ TAKŻE:
Te słowa wywowały burzę. Ile zarabia Słoweniec w Anwilu?
Mistrz Europy zdradza, jak trafił do Anwilu. Nam mówi też o grze z Luką Donciciem
David Brembly: Liczę na rewanż ze Stalą w finale [WYWIAD]
Miłoszewski: Wiem, że zrobiłem problem Jasińskiemu. Kulisy zatrudnienia w Kingu

Komentarze (0)