W tym klubie mogą mógić o fatum! Kolejny zawodnik wypada z gry na dłuższy okres

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Jakub Schenk
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Jakub Schenk

Czarny scenariusz trenera Kinga Szczecin się spełnił. Arkadiusz Miłoszewski na kilka tygodni stracił kolejnego ze swoich podstawowych zawodników. To już prawdziwy, kadrowy armagedon.

Sherron Dorsey-Walker, Malachi Richardson, Kacper Borowski, Jay Threatt, a teraz Jakub Schenk - to nie pierwsza piątka szczecińskiego zespołu, a lista kontuzjowanych.

Ten ostatni nie dograł do końca ostatniego meczu ligowego, w którym King Szczecin rywalizował z ekipą Polski Cukier Pszczółka Start Lublin (81:85).

Na pomeczowej konferencji prasowej Arkadiusz Miłoszewski nie miał wesołej miny mówiąc o Schenku. - Coś się naciągnęło w mięśniu dwugłowym - przyznał. Dlatego jego podstawowy rozgrywający nie mógł pojawić się na parkiecie w kluczowych chwilach.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Co prawda 27-latek chciał wrócić na parkiet, ale nikt nie chciał ryzykować pogłębienia się urazu. I to była dobra decyzja. W poniedziałek klub wydał oficjalny komunikat związany z jego stanem zdrowia.

"Jakub Schenk w meczu z Polskim Cukrem Pszczółką Start Lublin doznał kontuzji naciągnięcia mięśnia dwugłowego uda. Niestety naszego rozgrywającego czeka pauza, która będzie trwała od 3 do 4 tygodni" - napisano.

Szkoleniowiec Kinga nie będzie mógł zatem skorzystać z niego w serii bardzo ważnych meczów, kolejno z Enea Zastalem BC Zielona Góra (12 styczeń), Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski (23 styczeń), Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz (26 styczeń) i najpewniej Śląskiem Wrocław (6 luty).

Schenk w tym sezonie notuje średnio 13,1 punktu, 6,3 asysty, 2,8 zbiórki i 1,5 przechwytu na mecz. Wszystkie te wskaźniki to jego najlepsze osiągnięcia w karierze.

Zobacz także:
Szaleństwo! Łapali się za głowy, a on się nie mylił. "Buty i lód w żyłach"
Tak dowiedzieli się o ultimatum. Drużyna stanęła za trenerem

Komentarze (0)