Igor Milicić po porażce: Widziałem pazur, jest nadzieja. Co ze zmianami?

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / materiały prasowe Arged BM Stali / Na zdjęciu: Igor Milicić
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / materiały prasowe Arged BM Stali / Na zdjęciu: Igor Milicić

- Rozglądamy się na rynku, jesteśmy gotowi na różne okoliczności. Wcale nie musi być tak, że zajdą jakiekolwiek zmiany - mówi po porażce ze Śląskiem (69:79) Igor Milicić, trener mistrza Polski.

Trzecią porażkę z rzędu na parkietach Energa Basket Ligi ponieśli koszykarze mistrza Polski, Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski. Podopieczni Igora Milicicia w hicie 17. kolejki przegrali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław (69:79). Mimo porażki, trener ostrowian był zadowolony z postawy swoich zawodników. Dostrzegł sporo pozytywów - w porównaniu do ostatnich meczów z Anwilem i Czarnymi.

- W tym spotkaniu na pewno pokazaliśmy inne oblicze naszego zespołu, co mnie - jako trenera - bardzo cieszy. Widziałem, że mieliśmy pazur w tym meczu przez 40 minut, co nie było widoczne w poprzednich spotkaniach - powiedział Milicić na konferencji prasowej.

Ostrowianie znakomicie rozpoczęli niedzielne spotkanie, po pierwszej kwarcie mieli 26 punktów na swoim koncie, zawodnicy byli bardzo zaangażowani, grali z wielką determinacją i na dużej intensywności. Wyglądali tak, jakby każdy z nich walczył o miejsce w zespole. To było bardzo dobre 10 minut w wykonaniu "Stalówki". - To jest jedyny kierunek, który może nam przynieść sukces - zauważył Milicić.

ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!

Jednak im dalej w mecz, tym gorzej, a inicjatywę zaczął przejmować zespół Śląska, prowadzony przez doświadczonego trenera Andreja Urlepa, który umiejętnie odczytał mankamenty w grze rywali. Największym problemem mistrza Polski były zbiórki na własnej tablicy. Gospodarze zebrali aż... 20 piłek! Byli niezwykle agresywni i zdeterminowali, szli niemal na każdą piłkę, wyrywając ją z rąk nieporadnych ostrowian.

- W II połowie wrocławianie wyszli z nastawieniem, by grać dużo szybciej, a naszym problemem była asekuracja zbiórki w obronie. Graliśmy dobrze w defensywie przez ponad 20 sekund, ale potem nie umieliśmy zastawiać rywali. Nie zabezpieczaliśmy zbiórki w obronie, co zaważyło o losach spotkania. Też trzeba przyznać, że rzuty Ramljaka i Justice'a w ostatnich sekundach zrobiły tę właśnie różnicę. My ich nie trafialiśmy i mieliśmy też problemy z zastawieniem własnej tablicy - wyjaśnił Igor Milicić.

Po stronie gospodarzy - Kerem Kanter wywalczył 19 punktów i zebrał 11 piłek, a 15 "oczek" zdobył Kodi Justice. Świetny był też Polak, Aleksander Dziewa, autor 14 punktów. Travis Trice miał dziewięć asyst. Dużo energii dał ponadto Szymon Tomczak. Z kolei Arged BM Stal trafiła tylko 8 na 31 oddanych rzutów za trzy.

Będą zmiany?

Warto odnotować, że ostrowianie słabo sobie radzą w starciach z najlepszymi zespołami w PLK. Zanotowali już dwie porażki z Anwilem i Czarnymi, przegrali też ze Śląskiem i Twardymi Piernikami, łącznie mają na swoim koncie 7 przegranych w 19 meczach. To kiepski wynik jak na zespół, który chce obronić mistrzostwo Polski.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że w trudnych momentach do tej pory zawodziliśmy. W tym meczu myślę, że poprawiliśmy to, co było naszym problemem w poprzednich spotkaniach. Jest nadzieja, że będzie lepiej w kolejnych meczach - zauważył szkoleniowiec "Stalówki".

W ostatnim czasie dużo też mówiło się o zmianach, które mogą zajść w zespole. Padały nazwiska: Kobi Simmons i Trey Drechsel. Obaj wstąpili w niedzielnym spotkaniu, a Milicić na konferencji prasowej krótko odniósł się do ewentualnych korekt w drużynie.

- Rozglądamy się na rynku, jesteśmy gotowi na różne okoliczności. Wcale nie musi być tak, że zajdą jakiekolwiek zmiany - powiedział.

Stal na ligowe zwycięstwo czeka od 27 grudnia. Wtedy ostrowianie pokonali Astorię Bydgoszcz 86:83. Teraz podopieczni Igora Milicicia zagrają w czwartek z MKS-em Dąbrowa Górnicza.

CZYTAJ TAKŻE:
Gigant kusił gwiazdę polskiej ligi. Jonah Mathews: trener mówił: "tylko mln dolarów"
Zaskakujący powrót gwiazdora! Polski klub gra va-banque: aneks i większa kasa
To on uciszył kibiców mistrza! Sąsiad Mike'a Taylora robi furorę w polskiej lidze
Łukasz Wiśniewski: Czarni mogą wyprzeć Zastal. Mówi, co mu nie pasuje w Stali

Komentarze (2)
avatar
smialy
31.01.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie pozostaje nic innego jak zbierać kasę na następną bańkę , Piesiewicz już czeka i będzie drugi tytuł kupiony . Prezesie do roboty . 
avatar
Lubuszanin.
31.01.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A prezio Stali tak cichutko siedzi?