Dallas Mavericks pokonali w czwartek Los Angeles Clippers 112:105, a nie do zatrzymania był Luka Doncić. Słoweński wirtuoz znów dał popis swoich umiejętności, już w pierwszej kwarcie rzucił imponujące 28 punktów.
22-latek ostatecznie zapisał przy swoim nazwisku 51 "oczek", co jest jego nowym rekordem kariery. Doncić trafił 17 na 26 oddanych rzutów z pola, w tym 7 na 14 za trzy. Miał też dziewięć zbiórek i sześć asyst.
Słoweniec został pierwszym zawodnikiem Mavericks w historii, który zdobył w meczu minimum 50 punktów, pięć zbiórek oraz pięć asyst.
- Cóż, to był jego wieczór - mówił o liderze Mavericks w rozmowie z mediami trener Clippers Tyronn Lue. - Trafiał rzuty za trzy z odejścia, z którymi mogę się pogodzić. To są jego próby. Gdyby kilka z nich spudłował, przebieg meczu byłby zdecydowanie inny. Ale trafił i właśnie dlatego jest wielkim zawodnikiem - dodawał.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
Drużyna z Teksasu odniosła już czwarte z rzędu, a 33. zwycięstwo w tym sezonie. Dla Clippers to 30. porażka. Gościom z Kalifornii na nic zdało się 21 punktów Marcusa Morrisa.
Milwaukee Bucks i Phoenix Suns w czwartek spotkali się po raz pierwszy od ostatnich Finałów NBA, w których drużyna z Wisconsin wróciła ze stanu 0-2 i triumfowała 4-2, zdobywając mistrzostwo.
Teraz Suns wzięli rewanż. Środkowy DeAndre Ayton wywalczył 27 punktów, świetny Chris Paul miał 17 "oczek", siedem zbiórek i 19 asyst, a drużyna z Arizony nawet pomimo faktu, że trafiła w całym meczu tylko dziewięć rzutów za trzy, wygrała 131:107.
To nie był dzień Giannisa Antetokounmpo, który wykorzystał 5 na 14 oddanych prób z pola i 8 na 14 wolnych. Grek w poprzednim ligowym występie rzucił 44 punkty - przeciwko Suns uzbierał tylko 18 "oczek". Suns po trzech kwartach prowadzili z Bucks 97:77, a w czwartej odsłonie pewnie dopięli swego.
Klay Thompson wypracował sobie pozycję, zwiódł Evana Fourniera, ale spudłował rzut z półdystansu równo z końcową syreną, a Golden State Warriors przegrali na własnym parkiecie z New York Knicks 114:116.
To dopiero piąte niepowodzenie Warriors u siebie w całym sezonie. Stephen Curry rzucił 35 punktów i miał 10 asyst, jednak tym razem nie uchronił swojego zespołu od porażki. Dla Knicks 28 punktów, 16 zbiórek oraz siedem asyst zdobył skrzydłowy Julius Randle.
Wyniki:
Detroit Pistons - Memphis Grizzlies 107:132 (19:41, 31:24, 30:30, 27:37)
(Grant 20, Diallo 17, Bey 17, Jackson 12 - Morant 23, Bane 22, Adams 16)
Washington Wizards - Brooklyn Nets 113:112 (24:27, 31:32, 31:19, 27:34)
(Neto 21, Kuzma 15, Gill 15 - Irving 31, Thomas 27, Griffin 15)
New Orleans Pelicans - Miami Heat 97:112 (24:27, 31:29, 18:27, 24:29)
(Alvarado 17, Graham 16, Valanciunas 16, McCollum 15, Ingram 15 - Adebayo 29, Butler 29, Lowry 14)
Houston Rockets - Toronto Raptors 120:139 (41:37, 23:36, 28:31, 28:35)
(Porter Jr. 30, Mathews 19, Green 18 - Trent Jr. 42, Siakam 30, Boucher 16)
Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers 112:105 (36:28, 23:22, 30:31, 23:24)
(Doncić 51, Finney-Smith 12 - Morris 21, Powell 19, Jackson 18)
Golden State Warriors - New York Knicks 114:116 (28:33, 34:24, 20:31, 32:28)
(Curry 35, Thompson 17, Kuminga 17 - Randle 28, Fournier 22, Burks 15)
Phoenix Suns - Milwaukee Bucks 131:107 (31:34, 33:22, 33:21, 34:30)
(Ayton 27, Bridges 18, Booker 17, Paul 17 - Holiday 21, Middleton 21, Antetokounmpo 18)
Czytaj także: Wojciechowski zachwycił. Tak środkowy Arged BM Stali w tym sezonie jeszcze nie zagrał
Nie pozostawili żadnych złudzeń. 61 punktów różnicy!