Twarde Pierniki skruszone bez swoich liderów. "Ciężko gonić wynik z tak krótką rotacją"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Ahmed Hill i Bartosz Diduszko
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Ahmed Hill i Bartosz Diduszko

Bez Aarona Cela, Roko Rogicia i Przemysława Karnowskiego Twarde Pierniki Toruń nie miały wiele do powiedzenia z walczącym o utrzymanie HydroTruckiem Radom, przegrywając 59:72. O powodach absencji liderów swojej drużyny opowiedział Ivica Skelin.

W zaległym meczu 21. kolejki Energa Basket Ligi Twarde Pierniki Toruń przegrały na wyjeździe z HydroTruckiem Radom 59:72. Dla drużyny z grodu Kopernika była to jedenasta porażka w bieżących rozgrywkach. Pomimo niepowodzenia, przyjezdni utrzymali szóste miejsce w tabeli.

- Mieliśmy bardzo niską skuteczność w rzutach z gry, spudłowaliśmy wiele otwartych rzutów, w tym takich spod kosza. Rywale z kolei kończyli akcje dużo lepiej od nas. To było kluczowe - Ivica Skelin, trener gości, podał główne powody niekorzystnego rezultatu w hali Radomskiego Centrum Sportu.

Na ten sam aspekt zwrócił uwagę Michał Kołodziej. - Trzeba zauważyć dwie rzeczy: nasze 14 procent za trzy punkty i 15 strat. Te dwie statystyki obrazują ten mecz - podkreślił 24-latek, do którego można było mieć najmniej zastrzeżeń. Skompletował bowiem double-double w postaci 17 punktów (najwięcej spośród wszystkich zawodników swojej drużyny) oraz 10 zbiórek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!

O ile w premierowej odsłonie torunianie pozwolili zdobyć rywalom 13 "oczek", samemu rzucając dziewięć, o tyle w kolejnej dali zbudować HydroTruckowi przewagę, której już nie potrafili zniwelować. - W drugiej kwarcie pozwoliliśmy "odjechać" przeciwnikom na 10 punktów i później ciężko było "gonić" wynik z tak krótką rotacją - zaznaczył skrzydłowy.

Skelin miał do dyspozycji właściwie tylko siedmiu graczy. Do Radomia nie przyjechał w ogóle Aaron Cel. - Aaron jest chory - odpowiedział szkoleniowiec, zapytany o przyczynę absencji lidera swojej drużyny. Na ławce rezerwowych znaleźli się Przemysław Karnowski i Roko Rogić, jednak nawet na chwilę nie pojawili się na parkiecie.

- Nie grał, ponieważ wciąż nie doszedł do siebie po niedawnej kontuzji. Narzeka na uraz, czekamy na jego powrót, co zależy od wielu czynników, ale nie wiem dokładnie, kiedy wróci do gry. To kontuzja mięśniowa, przechodzi rehabilitację - powiedział Skelin o sytuacji byłego reprezentanta Polski. Podkoszowy doznał przeciążenia mięśnia dwugłowego podczas spotkania z Polskim Cukrem Pszczółką Startem Lublin. Chorwat narzeka natomiast na problemy z kolanem.

Czytaj także:
>> Ten mecz nie mógł skończyć się inaczej. Czerwona lampka świeci się coraz mocniej
>> Hiszpanie skusili go ofertą. Polacy na tym zarobią

Komentarze (0)