Amerykanin Devyn Marble jest jedną z największych gwiazd tego sezonu w Energa Basket Lidze. To koszykarz o wielkich umiejętnościach, bardzo uniwersalny, na którego patrzy się z wielką przyjemnością. 29-latek miał świetny okres na przełomie grudnia i stycznia, gdy w kolejnych meczach zdobywał 28, 32 i 37 punktów. To wtedy zachwycił koszykarską Polskę, nawet pojawiły się porównania do wielkiego Qyntela Woodsa, jednego z najlepszych graczy w historii polskiej ligi.
Marble do Polski został ściągnięty w połowie listopada (w miejsce kontuzjowanego DJ Fennera) przez władze MKS-u Dąbrowa Górnicza, które po kilku miesiącach - przy braku szans na play-off (pewne utrzymanie) - zaczęły szukać oszczędności. Sprzedano Michała Nowakowskiego (Anwil) i wspomnianego Marble'a. Amerykaninem interesowało się kilka klubów (m.in. Trefl), najwięcej determinacji wykazali przedstawiciele Enea Zastalu BC, którzy tym transferem chcieli wysłać jasny sygnał do innych: "uważajcie na nas, chcemy bić się o złoto".
Zawodnik miał też oferty z innych lig (Włochy, Niemcy), ale zależało mu na pozostaniu w Polsce i dograniu tutaj sezonu. I to w zespole, który ma mistrzowskie aspiracje, a w Zastalu takie właśnie są.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje
- W MKS-ie wykonałem powierzone mi zadanie, zadbałem o to, żeby klub spokojnie utrzymał się w lidze. DJ Fenner wrócił do zdrowia, a w meczu mogło wystąpić tylko pięciu obcokrajowców, dlatego wydaje mi się, że to był odpowiedni czas na taki krok - powiedział w rozmowie z serwisem Polskikosz.
"Nie wracajmy do tego"
Gdy pytamy go o kulisy przeprowadzki z MKS-u do Zastalu, ten nie za bardzo chce o tym mówić. Odparł, że to było miesiąc temu i nie ma sensu do tego wracać, a teraz skupia się na przygotowaniach do najważniejszej części tego sezonu. Już wiadomo, że zielonogórzanie w fazie play-off zagrają ze Śląskiem Wrocław (2:0 w fazie zasadniczej). W szeregach rywali trwają gorące narady, w jaki sposób powstrzymać Marble'a, który szybko przejął stery w zespole. Wydaje się, że w tym momencie to kluczowy zawodnik Enea Zastalu BC.
Co prawda w dwóch pierwszych meczach miał problemy ze skutecznością (1/7 z gry), ale warto dodać, że w starciu z HydroTruckiem rozdał aż 11 asyst, udowadniając, że jako wysoki rozgrywający (tak go widzi trener Vidin, w MKS-ie też miał takie momenty) jest w stanie kreować pozycje dla kolegów. Z Treflem Sopot zdobył 16 pkt, a prawdziwe show dał przeciwko mistrzom Polski, Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski (20 pkt + 8 asyst).
"Poderwał kolegów w drugiej kwarcie, gdzie trafił za trzy, trafił z półdystansu dwukrotnie i dwa razy świetnie pognał do kontry. Po jego slam dunku hala ryknęła z radości, a trybuny niosły już gospodarzy do końca meczu" - tak jego występ opisali przedstawiciele zielonogórskiego klubu.
Słyszymy, że Marble "kupił" swoimi umiejętnościami kolegów z drużyny, którzy mu zaufali. W samych superlatywach wypowiadają się na temat jego gry i postawy na parkiecie. Są przekonani, że z nim w składzie mogą zajść naprawdę wysoko.
- Robi różnicę w obronie i ataku, potrafi zdobyć punkty, kiedy trzeba i tak samo rozdawać piłkę, może kryć zawodników od pozycji 1 do 3, także to jest bardzo duże wzmocnienie naszego zespołu. Cieszymy się, że jest z nami. Po meczu z Treflem Sopot mieliśmy dużo czasu na zgranie, więc Devyn zaadoptował się i poznał to, co każdy potrafi na boisku - mówi nam Jarosław Zyskowski.
- Nasz skład, po dojściu Marble'a, jest kompletny. Devyn to wszechstronny zawodnik, który może występować na pozycjach rozgrywającego, rzucającego czy niskiego skrzydłowego. Jest bardzo dobrym obrońcą, który w NBA zawsze miał zadania krycia najlepszych strzelców - komentuje z kolei trener Oliver Vidin.
Nie tylko koszykówka
- Zdobędziecie złoto? - pytamy 29-letniego Marble'a. Ten się chwilę zastanawia i odpowiada: - Myślę, że mamy wielkie szanse, jeśli wykorzystamy nasz talent. Jeśli będziemy w stanie grać w obronie na wysokim poziomie, myślę, że wszystko inne samo przyjdzie.
Amerykanin to 56. numer draftu w 2014 roku. Został wybrany przez Denver Nuggets a następnie wymieniony razem z Evanem Fournierem za Arrona Afflalo do Orlando Magic. W barwach drużyny z Florydy rozegrał dwa sezony, zagrał w 44 meczach. W 2016 roku został wymieniony do Los Angeles Clippers, a następnie zwolniony. Później występował w mocnych klubach europejskich.
- Czy to typ gwiazdora? - pytamy z kolei ludzi z zielonogórskiego klubu. Słyszymy, że to przeciwieństwo Brandena Fraziera, który grał w Zastalu w I części sezonu (odszedł do Włoch). Amerykanin chodził swoimi drogami, był mentalnie poza zespołem. Marble jest inny.
- Szybko złapał kontakt z zawodnikami. Na boisku dobrze się ze wszystkimi rozumie, złapał odpowiedni balans między podawaniem a rzucaniem. To bardzo inteligentny zawodnik. Ciekawostką jest fakt, że uwielbia grać w kosza, ale aż tak często go nie ogląda, skupia się na innych rzeczach - słyszymy.
Marble'a na koniec rozmowy pytamy, czy w kolejnym sezonie zobaczymy go na polskich parkietach. Ten nie daje na to większych szans. Mówi wprost: - Nie wydaje mi się, żeby do tego doszło.
29-latek na polskich parkietach rozegrał do tej pory 18 meczów, w których średnio notował 16,7 pkt, 4,3 asyst i 4,2 zbiórki. Teraz przed nim i Zastalem najważniejsza część sezonu: play-off.
CZYTAJ TAKŻE:
Trener kadry Polski: Pokora jest w mojej kieszeni [WYWIAD]
Tak właśnie wygląda "polskie piekiełko". Wrze w środowisku
Michał Nowakowski: Anwil? Powtórzyć sukcesy z przeszłości [WYWIAD]
Prezydent Włocławka: Klub wychodzi na prostą, padła ważna deklaracja! [WYWIAD]