W środę (13 kwietnia) rozegrano 30. kolejkę rundy zasadniczej w Energa Basket Lidze. Dla ośmiu zespołów było to ostatnie spotkanie w sezonie 2021/2022. 16. miejsce - tylko z pięcioma zwycięstwami w 30 meczach - zajęła drużyna HydroTrucka Radom, która tym samym spadła do Suzuki 1. ligi Mężczyzn. W ekstraklasie utrzymał się z kolei zespół GTK Gliwice, który na samym finiszu wygrał 2 z 3 meczów.
Nie ma co ukrywać, że dla HydroTrucka Radom - spadek do I ligi - jest dużym rozczarowaniem. Klub do czerwca ma spłacić wszystkie zaległości, które powstały w ostatnich latach. Radomianie w następnym sezonie mieli dysponować większym budżetem, a mecze regularnie rozgrywać w nowym obiekcie.
W kuluarach - jeszcze w trakcie trwania rozgrywek - dużo mówiło się o tym, że ostatnia drużyna ekstraklasy nie spadnie z ligi i w następnym sezonie znów przystąpi do gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Bez względu na to, czy będzie to HydroTruck czy GTK.
ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie
Okazuje się, że takie głosy nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, o czym mówi nam prezes ligi, Radosław Piesiewicz. Nie będzie taryfy ulgowej dla zespołu, który... od dziesięciu lat występował na parkietach PLK. W tym czasie odniósł sporo sukcesów (m.in. wicemistrzostwo Polski).
- Takie są zasady gry w Polskiej Lidze Koszykówki, że ostatnia drużyna spada do Suzuki I Ligi Mężczyzn. Bardzo żałuję, że po dziesięciu latach zespół z Radomia opuszcza Energa Basket Ligę. Przez lata byli w czołówce ekstraklasy, zdobyli srebrny medal, wygrali Puchar Polski oraz SuperPuchar - mówi nam.
"Dzika karta"?
Z rozmowy z prezesem Piesiewiczem dowiadujemy się, że władze ligi nie planują poszerzenia ekstraklasy. To oznacza, że w sezonie 2022/2023 ponownie wystąpi 16 drużyn.
- HydroTruck Radom zostanie zastąpiony przez zespół, który wygra rozgrywki Suzuki 1. Ligi Mężczyzn. Jeśli ten klub wyrazi chęć gry w EBL i spełni warunki licencyjne zagra w ekstraklasie - informuje prezes ligi i PZKosz.
We wtorek rozpocznie się rywalizacja w fazie play-off I ligi. Liderem po rundzie zasadniczej jest Rawlplug Sokół Łańcut, na kolejnych miejscach są: Górnik Trans.eu Wałbrzych, Sensation Kotwica Kołobrzeg i AZS Politechnika Opole. Wszystko wskazuje na to, że - właśnie z tego grona - jeden z zespołów uzyska promocję do EBL.
Sęk w tym, że być może... takiej nominacji nie przyjmie, bo po prostu nie pozwolą mu na to kwestie organizacyjno-finansowe. Można to usłyszeć z różnych źródeł. Wiemy, że do koszykarskiej centrali też takie głosy dotarły, ale na razie nikt nie panikuje z tego powodu. Temu mocno przygląda się też zespół... z Radomia, który mógłby ewentualnie - poprzez wykup "dzikiej karty" - wskoczyć w miejsce mistrza I ligi, gdyby ten nie spełnił wymogów (m.in. kwestia budżetu) ekstraklasy. Nic nie wskazuje na to, by do ekstraklasy - za pomocą "dzikiej karty" - miał dołączyć zespół PGE Turowa Zgorzelec (ostatnio ten temat często padał w kuluarach).
- O "dzikiej karcie", na chwilę obecną, nie ma mowy. Chcemy, aby w najwyższej klasie rozgrywkowej rywalizowało 16 zespołów. "Dzika karta" może być jedynie rozwiązaniem w sytuacji, w której mistrz Suzuki 1. Ligi Mężczyzn nie wyrazi chęci gry w Energa Basket Lidze, ale takiej sytuacji - póki co - nie zakładamy - komentuje Radosław Piesiewicz.
Nic nie wskazuje też na to, by do ekstraklasy w następnym sezonie dołączyły dwa zespoły z Ukrainy, choć wcześniej - ze strony prezesa Piesiewicza - padła wstępna deklaracja poszerzenia ligi do 18 drużyn.
CZYTAJ TAKŻE:
Trener kadry Polski: Pokora jest w mojej kieszeni [WYWIAD]
"To zmienia sposób myślenia". Odwiedził Auschwitz, teraz chce zdobyć złoto
Michał Nowakowski: Anwil? Powtórzyć sukcesy z przeszłości [WYWIAD]
Prezydent Włocławka: Klub wychodzi na prostą, padła ważna deklaracja! [WYWIAD]