Ten mecz wyłoni finalistę! Gwiazda ligi: To szaleństwo

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jakub Musiał (z piłką)
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jakub Musiał (z piłką)

Takiej szalonej serii nie było od lat! W półfinałowej parze Czarni - Śląsk jest remis 2:2. W piątek decydujące starcie, emocje gwarantowane. Bilety poszły... w 30 minut! - Jesteśmy gotowi - przekonuje Travis Trice, gwiazda PLK.

Czarni czy Śląsk? Garrett czy Trice? Która drużyna wytrzyma pod względem mentalnym? - to najważniejsze pytania przed 5. meczem w serii półfinałowej: Grupa Sierleccy Czarni Słupsk - WKS Śląsk Wrocław. To będzie koszykarskie święto w Hali Gryfia (początek 17:30, transmisja: Polsat Sport).

Obiekt wypełni się kibicami, którzy... w 30 minut wykupili wszystkie wejściówki. - Bilety rozeszły się błyskawicznie - uśmiecha się prezes Michał Jankowski. Jego klub jest o krok od napisania pięknego rozdziału. Jeszcze nigdy - w historii słupskiej koszykówki - drużyna nie zagrała w wielkim finale PLK.

A jeszcze tydzień temu... nikt by nie postawił złamanego grosza na ekipę Mantasa Cesnauskisa. Wrocławianie wygrali w Słupsku łącznie różnicą 45 punktów. Grali piękną koszykówkę, eksperci zachwycali się popisami zespołu Andreja Urlepa, podkreślając, że to najmocniejszy zespół w kraju.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

Wszystkie znaki wskazywały na to, że słupszczanie już się nie podniosą, ale ci... znów zaskoczyli (a nawet zszokowali!) koszykarską Polskę. Najpierw zwyciężyli - po pięknym spektaklu - w Hali Orbita różnicą... 63 punktów, bijąc wszelkie rekordy w fazie play-off. We wtorek poszli za ciosem i - tym razem już w Hali Stulecia - znów bardzo pewnie wygrali (89:69), wyrównując stan rywalizacji na 2:2.

To szaleństwo

- W ostatnim spotkaniu o wszystkim zadecydowała pierwsza połowa. Nie weszliśmy w mecz tak jak powinniśmy. Brakowało nam agresji i serca, jakie powinno być w takich spotkaniach. Dopiero po przerwie wzięliśmy się w garść, ale niestety - w przeciwieństwie do rywali - nie trafiliśmy decydujących rzutów - mówił ostatnio Andrej Urlep, trener WKS Śląska Wrocław.

We wtorek znów oglądaliśmy popis jednej drużyny. Czarni grali szybko, dynamicznie i na niezłej skuteczności (15/36 za trzy), z kolei Śląsk - tak jak w niedzielę - był apatyczny, przyglądający się (zwłaszcza w obronie) i mający ogromne problemy z trafianiem do kosza (26/65 z gry). Coś kompletnie zacięło się we wrocławskim zespole, który jak walec przejechał się po rywalach w Słupsku. Teraz role się zamieniły, bo to Czarni byli jak walec. To była ta drużyna, którą wszyscy zachwycali się w fazie zasadniczej.

- Sam się zastanawiam, jakich użyć słów, by opisać to, co dzieje się w tej serii. To szaleństwo! Żadna drużyna nie jest w stanie wygrać meczu u siebie. Najpierw wygraliśmy u nich dwa spotkania, później oni odpowiedzieli. Teraz po prostu pojechaliśmy tam, by znów to zrobić, czyli wygrać i awansować do wielkiego finału - deklaruje Travis Trice, lider wrocławskiej drużyny, MVP fazy zasadniczej.

- Dlaczego zagraliście tak słabo w meczach we Wrocławiu? - pytamy Amerykanina.

- Doceńmy rywala. Grali świetną koszykówkę. Myślę, że wcale nie byliśmy zbyt pewni siebie. Po prostu nie graliśmy dobrze - odpowiada Trice.

Urlep zdziwiony

W ostatnim spotkaniu słupscy zawodnicy - Jakub Musiał i Marcus Lewis - wykonali świetną pracę w obronie przeciwko MVP ligi. Travis Trice miał spore problemy z trafianiem do kosza i kreowaniem pozycji. W dwóch meczach we Wrocławiu zdobył łącznie 29 punktów, trafiając 9 z 25 rzutów z gry. Miał też tylko osiem asyst (dla porównania - w drugim meczu tej serii w Słupsku - 10).

Trener Urlep po meczu nie krył zdziwienia, że Trice w całym meczu... wymusił tylko jedno przewinienie. Amerykanin na parkiecie spędził ponad 33 minut, nie oddał w tym czasie ani jednego rzutu wolnego, choć średnio w sezonie wykonuje prawie cztery takie rzuty w meczu.

Czy kibice Czarnych będą mieli powody do radości?
Czy kibice Czarnych będą mieli powody do radości?

- Nieco dziwi mnie, że przez cały mecz został zagwizdany tylko jeden faul na Travisie Tricie, który nie rzucał ani razu z linii rzutów wolnych - mówił Urlep.

Co na to Trice? - Dobrze wiesz, że nie mogę o tym mówić za dużo. Przyznam, że byłem lekko zaskoczony, ale to tyle. Muszę wyjść na parkiet i robić swoje - zauważa.

Śląsk - w piątkowym meczu - bardzo potrzebuje dobrej gry Trice'a, który jest nie tylko organizatorem gry, ale też łowcą punktów. We Wrocławiu nie było ani tego, ani tego, i przez to gra wrocławian wyglądała - mówiąc delikatnie - fatalnie.

- Jeśli Trice'a trochę ograniczasz, to łatwiej się gra ze Śląskiem - nie ukrywa Mantas Cesnauskis.

Trener Czarnych wie, że przed piątkowym meczem najważniejsze będzie podejście mentalne. Jeśli jego podopieczni "nie spalą się", to są w stanie wygrać trzeci mecz z rzędu. Ale Trice mówi z kolei, że wrocławianie znają smak gry w spotkaniu o tak wielką stawkę (wygrali serię z Zastalem 3:2, ostatni mecz w Zielonej Górze).

- Czuję, że możemy wygrać. I już udowodniliśmy to w tych play-offach, że możemy zwyciężyć na wyjeździe w meczu numer pięć. Więc zrobimy wszystko, by to powtórzyć - zaznacza Trice.

Piąty, decydujący mecz w Słupsku w piątek o godz. 17:30. Transmisja w Polsat Sport.

Jedno jest pewne: tak absurdalnej i szalonej w serii w PLK jeszcze nigdy nie było.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

CZYTAJ TAKŻE:
Tyle ma być drużyn w lidze! Będzie "dzika karta"? Mamy nowe informacje
Zaskoczył Polskę, zrobił wynik ponad stan. Teraz... musi szukać pracy
Zagrali "va banque" i co dalej? Znamy plany klubu!
Zrobił wielką furorę w polskiej lidze! Mówi o taktycznej bitwie i swojej przyszłość

Komentarze (2)
avatar
k1ngbeer
13.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby presja wykończyła Słupsk a Trice zagrał to co grał jak zwykle ;)