To był istny rollercoaster. Najpierw Ewa Swoboda dowiedziała się, że awans do wielkiego finału biegu na 100 metrów przegrała o 0,001 sekundy. Później jednak okazało się, że Polka została dopuszczona do decydującego rozdania.
W finale Swoboda spisała się znakomicie. Zajęła szóste miejsce - najwyższe w historii polskiego sprintu kobiet. To niewątpliwie ogromny sukces naszej reprezentantki.
10,97 s - to czas Swobody w decydującym biegu. Jak wyliczyli dziennikarze portalu sport.pl, Polka w finale biegła z prędkością 32,82 km/h.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"
Dla porównania, Usain Bolt, nazywany najszybszym biegaczem na świecie, w 2009 roku w Pekinie biegł z średnią prędkością wynoszącą 37,6 km/h. To zatem prawie o 5 km/h od Ewy Swobody.
Z kolei żeńska rekordzistka na 100 metrów - Florence Griffith-Joyner pokonała ten dystans w czasie 10,49 s, a jej średnia prędkość wyniosła 34,32 km/h. Biegła więc 1,5 km/h szybciej niż Biało-Czerwona.
Zobacz także:
Takiego rzutu świat jeszcze nie widział
Kuriozalny wypadek na MŚ