Był to historyczny maraton podczas mistrzostw świata. Z uwagi na wysokie temperatury panujące w Katarze, organizatorzy postanowili, że zawodniczki ruszą na trasę w nocy, a dokładniej o godz. 23:59 czasu lokalnego.
Mimo to w Ad-Dausze termometry wciąż pokazywały około 30 stopni Celsjusza. Trudne warunki sprawiały zawodniczkom spore problemy. Pierwsze biegaczki zaczęły schodzić z trasy już po zaledwie kilku kilometrach.
Dość szybko na prowadzenie wysforowała się pięcioosobowa grupa, w której znalazły się trzy reprezentantki Kenii, zawodniczka z Bahrajnu oraz Namibii. Później grupa zmalała do czterech biegaczek, aż w końcu - po 35 km - mocno się rozciągnęła, a na prowadzenie wyszła Ruth Chepngetich.
Kenijka ostatnie kilometry pokonywała w pojedynkę. Żadna z rywalek nie była w stanie jej zagrozić. Chepngetich uzyskała czas 2:32:43 godz. Druga była Rose Chelimo z Bahrajnu, a podium uzupełniła Helalia Johannes. Był to najwolniejszy maraton w historii lekkoatletycznych MŚ.
Na liście startowej znalazło się 70 zawodniczek, przy czym do biegu przystąpiło 69 z nich. Wśród uczestniczek zabrakło reprezentantek Polski.
Czytaj także:
- Polka wśród największych rozczarowań pierwszego dnia mistrzostw
- Demokracja federacji. Biegacza dociągnęli do mety
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Karol Zalewski rozpętał burzę. Tomasz Majewski odpowiada