Grzegorz Wagner dla SportoweFakty.pl: Wahania formy są niepokojące
Reprezentacja Rosji będzie rywalem naszych siatkarzy w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Londynie. Zdaniem Grzegorza Wagnera pokonanie Sbornej może okazać się przepustką nawet do udziału w finale.
Podopieczni Andrei Anastasiego sensacyjną porażką z Australią 1:3 pogrzebali szanse na awans do ćwierćfinału z pierwszej pozycji w grupie. Turniej olimpijski wkracza w decydująca fazę i przegrana z niżej notowaną ekipą z Antypodów może budzić spory niepokój. - Popadamy ze skrajności w skrajność. Przed olimpiadą wszyscy piali z zachwytu. Zawsze faworytów do złota jest kilku - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl, Grzegorz Wagner. - Myślę, że z ostateczną oceną należy wstrzymać się do zakończenia igrzysk. Oczywiście, taki mecz nie powinien się nam zdarzyć bez względu na to, czy jesteśmy w formie, czy nie. Z Australią przegrać nie powinniśmy. Takie jest moje zdanie. Wstrzymajmy się jeszcze z komentarzami, bo mamy szansę na pokonanie Rosjan. Oczywiście wahania formy są niepokojące i szanse oceniam równo, choć przed rozpoczęciem igrzysk mogło się wydawać, że jesteśmy zespołem lepszym od Rosji. Jak wygramy, to znowu będzie wielki optymizm w narodzie. Rosjanie są na pewno do ogrania. Nie będzie to łatwy rywal, bo oni widać, że przygotowywali się stricte pod olimpiadę. Zupełnie inaczej niż inne zespoły. Niestety, z meczu na mecz grają coraz lepiej - zauważa syn legendarnego Huberta Jerzego Wagnera.
Pokonanie Sbornej w ćwierćfinale może okazać się kluczowe. W przypadku awansu w półfinale na biało-czerwonych czekać będzie zwycięzca pojedynku Bułgarii z Niemcami. - Najważniejszy jest ćwierćfinał. Nie myślmy o półfinale tylko skoncentrujmy się najpierw na meczu ćwierćfinałowym. Już na początku igrzysk było wiadomo, że ćwierćfinał jest najważniejszy. Ja też mówiłem, że jak uda nam się przejść ćwierćfinał, to znajdziemy się w finale - uważa Grzegorz Wagner.
Walka o złoto w Londynie powoli nabiera rumieńców. Analizując grę wszystkich reprezentacji, Wagner faworyta do zwycięstwa upatruje w ekipie Stanów Zjednoczonych. - Myślę, że mimo wszystko Amerykanie. Mówiłem już o tym przed igrzyskami, że moim cichym faworytem są właśnie Amerykanie. Nawet pomimo tego, że nie mają takiego rozgrywającego, jakim był Ball. Widać, że te czteroletnie przygotowania stricte pod olimpiadę przynoszą im efekty, zwłaszcza w siatkówce. Rosjanie, Brazylijczycy i oczywiście my możemy powalczyć. Faworytów jest kilku, a trzeba zauważyć, że poziom jest bardzo wyrównany. Wszystko będzie zależeć od dyspozycji dnia - kończy Grzegorz Wagner.