Chciał wystąpić na igrzyskach. Nie żyje Adrian Lehmann
W minioną niedzielę chciał wywalczyć kwalifikację na igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Niestety, kilka dni wcześniej doznał zawału serca i nie dożył imprezy, o której od dawna marzył.
Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Maratończyk rok temu zdobył mistrzostwo Szwajcarii podczas zawodów w Zurychu. W miniony weekend w tym samym mieście odbyły się zawody, w których Lehmann chciał osiągnąć olimpijskie minimum. W tym celu musiał ukończyć maraton z czasem 2:08,10.
Niestety, nie było mu to dane. W sobotę 20 kwietnia, czyli dzień przed maratonem w Zurychu, media podały informację o jego śmierci. Tak naprawdę jego dramat zaczął się w miniony czwartek.
To wtedy szwajcarski maratończyk doznał zawału serca podczas treningu. Początkowo media informowały, że do szpitala trafił w stabilnym stanie. Potem jednak się okazało, że konsekwencje są znacznie poważniejsze i ostatecznie doprowadziły do śmierci Lehmanna.
Cała Szwajcaria jest w wielkim szoku. Adrian Lehmann był jednym z najlepszych maratończyków w historii tego kraju. Od niedawna trenował w pełni profesjonalnie, aby w końcu awansować na igrzyska olimpijskie. To jednak nie uchroniło go przed tragedią.
Profesjonalni sportowcy regularnie mają badane serce i w przypadku szwajcarskiego maratończyka nie było inaczej. Nie ma jednak pełnej gwarancji, że dany zawodnik jest w pełni zdrowy. Co jakiś czas zdarzają się przypadki nagłych ataków serca podczas imprez sportowych z udziałem profesjonalistów.
Niemcy w żałobie. Nie żyje Bernd Hoelzenbein >>
Makabryczna zbrodnia. Nie żyje Florencia Guinazu. Została uduszona >>