Maraton poniżej 2 godzin. Epokowe wydarzenie czy marketingowa sztuczka?

Michał Fabian
Michał Fabian

Nike liczy na rozgłos. O biciu rekordu mówi się i pisze od kilku miesięcy, a w pierwszej połowie maja zainteresowanie jeszcze wzrośnie. Firma informuje, że specjalne obuwie przeznaczone jest nie tylko dla afrykańskich gwiazd, ale wkrótce będzie je mógł kupić każdy fan biegania. Cena? 250 dolarów.

Pojawia się pytanie: czy specjalny but to tylko pomocny dodatek, czy już "doping technologiczny"? IAAF (Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna) zapowiedziała, że przyjrzy się wspomnianemu modelowi.

Próbę zobaczysz w internecie

Angielski "The Guardian" - przy okazji niedawnego maratonu londyńskiego - zapytał o zdanie naukowców z kilku uniwersytetów z tego kraju. Mało kto uważa, że projekt przyniesie powodzenie. Profesor John Brewer z uczelni wyższej z Twickenham podkreśla, że "urwanie" ponad trzech minut z obecnego rekordu świata w maratonie to naprawdę gigantyczne wyzwanie.

- Jeśli porównamy to do rekordu Dennisa Kimetto z Berlina, to biegacze na Monzy musieliby być na mecie z ponad kilometrową przewagą nad nim. To ogromny dystans. Łatwo powiedzieć: "O, to tylko niecałe trzy minuty". Dla kogoś takiego jak ja, biegającego maraton w niedzielę w około cztery godziny, trzy minuty nie są czymś wielkim. Ale biorąc pod uwagę tempo, z jakim biegną ci goście, jest to odpowiednik jednej sekundy na okrążeniu podczas wyścigu Formuły 1 - analizował prof. John Brewer.

Pesymistami są również inni maratończycy. Kenijczyk Bedan Karoki, który niedawno zajął trzecie miejsce w biegu w Londynie, twierdzi, że uzyskanie wyniku poniżej 2 godzin jest obecnie niemożliwe. - Już samo przebiegnięcie półmaratonu poniżej godziny jest wystarczająco ciężkie. Po takim wysiłku jest mi niedobrze - mówi rodak Eliuda Kipchoge. "Guardian" zadaje więc zasadne pytanie: "Czy próba przebiegnięcia maratonu poniżej 2 godzin firmowana przez Nike jest tylko sprytną sztuczką marketingową?".
Fot. theguardian.com Fot. theguardian.com
Pozostaje nam czekać na to, co zaprezentuje trójka biegaczy z Afryki. Podczas ich biegu tor zostanie zamknięty dla publiczności, ale amerykański koncern zapewnia, że wszyscy będą mogli śledzić próbę bicia rekordu - za pośrednictwem internetowego streamu.

Zdaniem dziennikarzy "Guardiana" na Monzy padnie rekord świata. Ale nie będzie to wynik poniżej dwóch godzin. - Jeden z biegaczy poprawi rekord Dennisa Kimetto i zostanie ogłoszony najszybszym człowiekiem świata w maratonie. Tak czy owak, wygra Nike - czytamy w "Guardianie".

ZOBACZ WIDEO: Niezwykły maratończyk. Jan Chmura - biegacz, trener, profesor

Jak zakończy się próba na torze Monza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×