De Fries jest zdecydowanym faworytem w rewanżu z Amerykaninem. Mistrz KSW pragnie wziąć odwet na rywalu za porażkę sprzed ponad 10 lat w UFC, kiedy Duffee znokautował go w pierwszej rundzie.
Philip De Fries jak na razie nie ma sobie równych w UFC. Jego wyższość musieli uznać m.in. Karol Bedorf, Michał Kita czy dwukrotnie Tomasz Narkun. Anglik jeszcze niedawno nawoływał, że chętnie zmierzyłby się z najsilniejszym człowiekiem w MMA, Mariuszem Pudzianowskim.
Na odpowiedź "Pudziana" trzeba było długo czekać. Przed galą w Libercu gwiazdor KSW dodał wpis na Facebooku, w którym dał do zrozumienia, że chce w najbliższym czasie doprowadzić do starcia z aktualnym mistrzem.
"KSW 79 już dziś. Oj dobiorę się do De Friesa, z Arbim [przyp. red - Arbi Szamajew] mamy już plan i treningi na całego! Wóz albo przewóz będzie!" - napisał Mariusz Pudzianowski.
"Pudzian" w ostatniej walce, w grudniu 2022 roku, musiał uznać wyższość Mameda Chalidowa. Wcześniej wygrał przed czasem pięć pojedynków, w pokonany polu zostawiając m.in. Michała Materlę czy Łukasza Jurkowskiego.
Czytaj także:
"Totalna bzdura". Chalidow reaguje na oskarżenia po walce z Pudzianowskim
Ołeksandr Usyk znów to zrobił. Tak pomógł rodakom
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow starł się z szefem KSW. Po chwili było 2 na 1