Janikowski idzie na całość. "Jak go trafię i 'zabiję', to wszyscy powiedzą: wow!"

Przed Damianem Janikowskim jedna z najważniejszych walk w karierze MMA. Jeśli w grudniu na XTB KSW 89 pokona Tomasza Romanowskiego, może wywalczyć prawo do starcia mistrzowskiego w dywizji średniej.

Artur Mazur
Artur Mazur
Damian Janikowski Materiały prasowe / KSWMMA / Na zdjęciu: Damian Janikowski
To będzie jeden z głównych pojedynków ciekawie zapowiadającej się gali, który zwieńczy rok w organizacji KSW. 16 grudnia w Arenie Gliwice naprzeciwko siebie staną niedawny pretendent do pasa KSW i człowiek, który w lewej ręce ma ukryte kowadło oraz były zapaśnik, który z kolei słynie z mocnych kopnięć na łydkę i ciężkich rąk. Damian Janikowski w rankingu KSW zajmuje obecnie 5. miejsce. Tomasz Romanowski jest na 2. pozycji.

Pojedynek na szczycie dywizji średniej

- Fajna walka, duże "bum", tym bardziej że do klatki wchodzi dwóch "bijoków". Gość, który "uśmierca" lewą ręką i skromny ja, który wygrywa i przegrywa, ale daje show - tłumaczy Janikowski.

Brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Londynie nie ukrywa, że w klatce MMA zawsze chciał się bić, używać rąk do ataku i nóg do zadawania ciosów. A zapasy? Jak sam tłumaczy, tylko przy okazji.

- Wiele osób mi mówi: Damian, czemu ty się bijesz, trzeba łapać, wykorzystywać zapasy. Mało kto rozumie, że trenowałem zapasy w stylu klasycznym, zawsze łapałem od pasa w górę, nigdy nie wchodziłem w nogi, nie haczyłem, nie miałem styczności "z kontrolą", więc uczę się tego od nowa. Chcąc iść w stronę MMA, trzeba używać rąk - mówi otwarcie olimpijczyk.

ZOBACZ WIDEO: Damian Janikowski: "Będziemy się nawzajem okładać. Albo ja padnę, albo on"

Żadne zapasy, tylko bójka

Do walki na XTB KSW 89 Janikowski będzie się przygotowywał na obiektach stołecznej Skry. W jego klubie może liczyć na pomoc Krzysztofa Gutowskiego, Roberta Jocza, Bartosza Fabińskiego czy Adama Grabowskiego. Na pytanie, kto przygotuje strategię na walkę z Romanowskim, odpowiada wprost.

- Ja będę głównym odpowiedzialnym za to wszystko. Krzysiek jest głównym trenerem, to ja z nim rozmawiam, piszę scenariusze tej walki. Ale to ja będę odpowiedzialny za cały gameplan, a za przygotowania Krzysiek Gutowski z Adamem Grabowskim - wyjaśnia i zapowiada, że w klatce szykuję się prawdziwa "bitka".

Pójście na otwartą wymianę z Romanowskim różnie się jednak kończyło dla jego przeciwników. Zawodnik ze Stargardu wygrał w klatce 6 pojedynków, z czego 3 przez nokaut. "Tommy" walczy z pozycji mańkuta i szczególnie niebezpieczna jest jego lewa ręka. Janikowski nie zgadza się jednak z tezą, że pójście na wymianę z Romanowskim to przepis na samobójstwo w klatce.

- A to dlatego, że jego rywale próbują się z nim bić technicznie i do tego cofają się w linii prostej, więc dają mu miejsce, żeby się rozpędził i trafił tą pięścią. Zawodnicy, którzy stanęli twardo na nogach i poszli z nim na wymianę, mogli zostać trafieni, ale nie zostali znokautowani. Ja się nie cofam, ja się biję, więc będą wymiany, będziemy się nawzajem okładać i albo ja padnę, albo on. Tak do tego podchodzę - mówi otwarcie Janikowski i dodaje.

- Są dwa scenariusze: wykorzystywać zapasy, albo pójść na wymianę i liczyć, że dobrze go trafię. On nigdy się ze mną nie bił i nie wie, czy mocno biję, nigdy nie padł. Ale jak go trafię i go "zabiję", to wszyscy w telewizji powiedzą: wow, jak to Damian zrobił?! Normalnie. To jest sport.

W sieci już iskrzy

Sam Romanowski nie wierzy, że bronią Janikowskiego w tym starciu będą zapasy. "Tommy" w swoim stylu zaczepia już olimpijczyka w sieci, sugerując, że zapasy będą decydować do "pierwszego strzała". Słysząc to, Janikowski nie zamierza być bierny. Odpowiada rywalowi i wbija szpilkę, nawiązując do ostatniej porażki Romanowskiego.

- Od razu to skontruję: z Pawłem Pawlakiem też miały być zapasy do pierwszego strzała i co się stało w 4. rundzie?! Zapasy do pierwszego strzała? To nie będzie zapasów! Będzie wymiana - zapowiada olimpijczyk.

Pomimo wspomnianej zaczepki w sieci, Janikowski nie chce kolejnych utarczek słownych ze swoim rywalem. Otwarcie przyznaje, że szanuje Romanowskiego jako człowieka i sportowca.

- Jest przykładnym ojcem, który dba o rodzinę. Do tego jest wrażliwym gościem. Nie raz jak rozmawialiśmy, to potrafił uronić łzę. Supergość i nie mam zamiaru go podszczypywać, bo nie ma sensu - tłumaczy 34-latek.

Przypomnijmy, że 17 grudnia w Gliwicach zmierzą się również dwaj byli rywale Damiana Janikowskiego. Posiadacz pasa w dywizji średniej KSW Paweł Pawlak podejmie Michała Materlę.

Zobacz także:
Dillashaw marzy o powrocie do MMA
Błachowicz poznał rywala. Jest komentarz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×