W 50 sekundzie walki "Longer" kopnął w niedozwolony sposób "Stinga", a pojedynek został na chwilę przerwany. Część publiczności myślała, że Andryszak już pokonał Słowińskiegp, ale sędzia Łukasz Porębski był innego zdania. Po wznowieniu walki Michał Andryszak zaatakował i silnymi ciosami posłał na deski Słowińskiego. - Gameplan był taki, żeby jak najszybciej dojść do klinczu, a potem do parteru. Nie czułem jednak strachu, aby walczyć z nim w stójce. Uważam, że jest doświadczonym zawodnikiem jeżeli chodzi o sporty uderzane, ale w formule K-1. Tam stójka różni się od tej w MMA. Przede wszystkim są inne rękawice, jesteś bardziej ruchliwy. Pokonałem go w jego płaszczyźnie walki, więc jestem zadowolony - wyznaje 21-latek.
"Longer" został również zapytany o ewentualne starcie z Michałem Włodarkiem, na co odparł: - Jeżeli tylko dopiszę zdrowie i będzie taka szansa, to jak najbardziej z nim zawalczę. Zawodnik w kilku słowach podsumował warszawską galę, w której zaszło wiele zmian z karcie walk, w tym również w jego pojedynku. - To jest taki sport, w którym kontuzje są rzeczą codzienną. Jak dla mnie było to świetne show, doskonałe walki. Praktycznie zobaczyliśmy wszystko - parter, zapasy oraz ciężkie nokauty. Myślę, że kibice powinni być zadowoleni - podsumował podopieczny trenera Łukasza Zaborowskiego.
Zawodnik jednak nie udaje się na odpoczynek. - Od poniedziałku pomagam jeszcze Danielowi Omielańczukowi w przygotowaniach do UFC. Nie mam żadnej kontuzji, czuję się dobrze - dodał Michał Andryszak.