Zawodnicy wraz z pierwszym gongiem ruszyli na siebie. W stójce mocno trafił Sowiński, który posłał Łukasza Chlewickiego na matę. Tam zamroczony "Sasza" przyjął sporo mocnych ciosów, po czym zawodnikowi z Krakowa udało się na chwilę wyjść z opresji i być nawet z góry w parterze.
Jak się okazało, Artur Sowiński równie niebezpieczny jak w stójce, jest również będąc na plecach. "Kornik" skutecznie zapiął więc duszenie trójkątne nogami na szyi swojego przeciwnika, a temu nie pozostało nic innego, jak poddać się. Pojedynek trwał zaledwie 1 minutę i 51 sekund.
Dla Artura Sowińskiego wygrana na KSW 38 była udanym powrotem do klatki największej polskiej federacji MMA. Były czempion wagi do 66 kg chce jak najszybciej otrzymać możliwość rewanżowego pojedynku z Marcinem Wrzoskiem.