Waldemar Ossowski: Po trupach do celu. Prezes UFC śmieje się z koronawirusa (komentarz)

Blisko 2 tysiące osób zmarło ostatniej doby z powodu koronawirusa w USA. Nie przeszkadza to jednak prezesowi UFC, aby kontynuować organizację gal. Dana White nie zapomina o cyferkach i pieniądzach. Zdeterminowany znajdzie lukę w każdym prawie.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Dana White Getty Images / Tim Warner / Na zdjęciu: Dana White
Stany Zjednoczone to obecnie jeden z trzech krajów, gdzie koronawirus rozprzestrzenia się najszybciej, tuż za Włochami i Hiszpanią. To jednak w USA przybywa najwięcej osób zmarłych. Oprócz 2 tysięcy zgonów z ostatnich 24 godzin należy wspomnieć o 30 tysiącach nowych przypadków zakażeń.

Wydaje się, że obecnie należałoby porzucić jakiekolwiek plany organizacji imprez sportowych, mając na uwadze, że życie ludzkie jest wartością nadrzędną. Tak zrobili niemal wszyscy sportowi giganci, licząc się z utratą sporych dochodów. W tej kwestii inne zdanie ma jednak Dana White, który jako lider w branży MMA nie świeci przykładem.

White od samego początku nie chciał pogodzić się z faktem, że niewidzialny koronawirus może zatrzymać jego rozpędzoną machinę, produkującą gale w każdym zakątku świata. Mając w świadomości, jak duże pieniądze UFC uzyskuje w praw telewizyjnych, umowy z ESPN oraz z kontraktów sponsorskich, White w pierwszej kolejności zgodził się na gale bez udziału publiczności. Tego typu wydarzenie udało się jednak zorganizować tylko raz  - 14 marca w Brasilii.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): Toledo brutalnie znokautowany, popis Ormanowa na ACA
Choć COVID-19 z czasem tylko przybierał na sile, zatrzymując na dobre największe światowe imprezy, to White nie zamierzał odwoływać kolejnych wydarzeń. Do końca utrzymywał, że UFC w Londynie, 21 marca, odbędzie się zgodnie z planem. Wreszcie jednak wywiesił "białą flagę".

Na straty wynikające z braku organizacji trzech gal White mógł sobie pozwolić, ale na kolejne już nie. Wobec tego postanowił wystąpić nawet przeciwko swojemu serdecznemu przyjacielowi - Donaldowi Trumpowi, którego nie tak dawno wspomagał w wyborczej kampanii.

Prezydent USA na początku kwietnia spotkał się z liderami dyscyplin sportowych w kraju i zapewnił, że sport wróci do normy, ale na razie wszyscy, jak jeden mąż, muszą przestrzegać dyrektyw z Białego Domu. White był obecny na spotkaniu i chyba nic sobie ze słów głowy państwa nie zrobił, bo chwilę później ogłosił dumnie, że UFC 249 odbędzie się w terminie z nową kartą walk.

50-latek śmieje się wszystkim w twarz i jest zdumiony, że Amerykanie chowają się w swoich domach. "Jestem gotowy koronawirusie. Chodź i weź mnie" - mówił prześmiewczo w rozmowie z Yahoo Sports. Dlaczego prezes UFC jest tak nadęty i czy nie widzi tragedii, która rozgrywa się w jego kraju i na całym świecie? Oczywiście, że widzi, ale w jego hierarchii wartości na pierwszym miejscu są pieniądze.

White przy kolejnych działaniach będzie zasłaniać się troską o finansowy byt swoich zawodników, którzy bez walk zostaną także bez środków do życia. To jednak mrzonka, gdyż wcale nie chodzi o dobro fighterów. W dobie odwołanych rozgrywek NFL, NHL czy NBA partner telewizyjny UFC - ESPN - nie ma czym zadowalać amerykańskiego fana, który często słono płaci za dostęp do śledzenia największego sportu. Gdyby kolejne gale MMA odbyły się, byłyby pozycją nr 1 nie tylko w USA. Co za tym idzie, amerykańska organizacja za dostarczenie produktu unikatowego w dobie koronawirusa, zarobiłaby krocie.

Dlatego też w grę wchodziła organizacja najbliższej gali UFC nawet w Mińsku. W tym przypadku akurat White ma sporo wspólnego z prezydentem Białorusi, który tak samo jak on śmieje się z pandemii i przed koronawirusem na kolana paść nie chce, nie zważając na bezpieczeństwo innych.

Szalony plan White'a przyjdzie czas wprowadzić w życie. Wobec zaostrzeń komisji stanowych, na podstawie zaleceń rządu, to zadanie niezwykle trudne, ale nie niemożliwe. White bowiem chce organizować gale albo na prywatnej wyspie bądź też na terenie rezerwatu dla Indian, gdzie prawo stanowych komisji nie obowiązuje. Co więcej! Gale będą odbywać się co tydzień, a UFC na kryzysie nie tylko, że nie straci, co dorobi się wielkich pieniędzy.

Dlaczego jeszcze oficjalnie nie podano, gdzie odbędzie się gala 18 kwietnia? Bo media w obecnym czasie nie są po stronie White'a, stąd ten lokalizację będzie trzymał do samego końca w tajemnicy przed dziennikarskimi "hienami".

W całej tej sprawie należy jednak pamiętać o człowieczeństwie. Kiedy świat sportu staje niemal na całym globie, to od potentata MMA wymaga się, aby również zachował się odpowiedzialnie. Oczywiście, White zamierza testować na COVID-19 zawodników i ludzi z obsługi gali, ale to może nie wystarczyć.

Jaki będzie odbiór działań UFC przez opinię publiczną? Być może bardziej w sprawę zaangażuje się Donald Trump, który zmusi jeszcze szefa amerykańskiej organizacji do opamiętania się. Z perspektywy kibica cotygodniowe gale to oczywiście rarytas, ale mając na uwadze obecną sytuację na świecie, ich organizacja pozostawi z pewnością spory niesmak.

Waldemar Ossowski
Inne teksty autora>>>

Czytaj także:
Jan Błachowicz: Moja następna walka będzie o pas
Kubrat Pulew chce przekazać 1,5 miliona euro na walkę z pandemią

Czy jesteś przychylny organizacji gal UFC w czasie pandemii koronawirusa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×