Już trzy tygodnie po fatalnym złamaniu Weidman chwalił się w mediach społecznościowych, że chodzi sam. Niestety radość nie trwała długo, bowiem noga nie goiła się prawidłowo.
Lekarze zadecydowali więc o drugiej operacji. Ta z pewnością opóźni jego powrót do oktagonu, ale - i to jest dobra wiadomość - prawdopodobnie będzie on możliwy.
Chris Weidman za pośrednictwem Instagrama poinformował, że wszystko poszło zgodnie z planem. "Pierwotny plan operacji zakładał usunięcie złamania na kości piszczelowej i zabezpieczenie kości strzałkowej płytką i śrubami, ponieważ nie goiła się prawidłowo. Najwyraźniej, kiedy otworzyli mi nogę, kość strzałkowa była większym problemem niż oczekiwano, co wymagało dłuższej operacji i więcej sprzętu" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!
37-latek z Nowego Jorku podziękował fanom za wsparcie i dodał: "Jestem cholernie zmęczony, więc trochę pośpię, ale wrzucę filmik na mój kanał YouTube, aby podzielić się wszystkimi szczegółami po operacji".
Weidman był mistrzem UFC w kategorii średniej w latach 2013-2015. Od momentu straty pasa na rzecz Luke'a Rockholda przegrał jednak pięć z siedmiu pojedynków.
Zobacz także:
Świetne wieści dla fanów KSW! Znamy liczbę gal do końca roku
Dziadek byłby dumny! Wnuk Muhammada Alego zadebiutował w zawodowym ringu