Michał Kościuszko: - Dzień zaczęliśmy spokojnym tempem, zgodnie z ustaloną taktyką. Pomimo tego na ósmym odcinku specjalnym uzyskaliśmy drugi rezultat.
- Niestety w połowie następnego, 17-kilometrowego oesu La Llena w naszym samochodzie zerwała się linka gazu. Musieliśmy zatrzymać się na oesie i w warunkach polowych usuwać usterkę. Prowizoryczna naprawa zajęła nam około pięciu minut, ale mimo to przepustnica nie chciała się w pełni otwierać. Jadąc bardzo powoli, dotoczyliśmy się do mety. Cała ta przygoda kosztowała nas dziewięć i pół minuty straty i spadek na trzynaste miejsce w klasyfikacji, pozbawiający nas szans na walkę o tytuł mistrzowski.
- Dotarliśmy do serwisu, gdzie nasi mechanicy usunęli awarię i wystartowaliśmy do drugiej pętli. Na jedenastym oesie ponownie zanotowaliśmy drugi rezultat. Jednak na ostatniej próbie przebiliśmy oponę, a ta zerwała przewód hamulcowy. Do mety dojechaliśmy na obręczy i bez hamulca. Straciliśmy kolejne półtorej minuty. To nie był nasz dzień. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy dopingowali nas zarówno na trasie, jak i w kraju. Mam nadzieję, że na Korsyce dostarczymy im więcej powodów do radości.
Na trzeci etap Rajdu Katalonii złożą się dwie pętle, po trzy odcinki specjalne każda. Zawodnicy pokonają łącznie 93,88 km odcinków specjalnych. Dla pierwszej załogi niedzielna rywalizacja rozpocznie się o 7.15, a zakończy o 15.09.