Tragiczne informacje dotarły z Rosji. Roman Koh trenował na torze w obwodzie swierdłowskim. Specjalizował się w motocrossie, a konkretnie w jeździe motocyklem z bocznym wózkiem. W tej dyscyplinie osiągał wielkie sukcesy.
Rosyjskie media informują jedynie, że Koh miał wypadek podczas treningu. Niestety, skończyło się koszmarnie, bo 33-latek zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
"To nieodwracalna strata. Zmarł nasz przyjaciel, wybitny motocyklista i wielokrotny zwycięzca zawodów motocrossowych na motocyklach z bocznymi wózkami" - informuje Centrum Sportów Technicznych z obwodu swierdłowskiego.
Koh po wypadku trafił do szpitala. Przez kilka dni był hospitalizowany. Niestety, obrażenia były zbyt poważne.
33-latek był największą gwiazdą tego sportu w swoim kraju. Pięć razy zdobywał mistrzostwo Rosji. Startował także w mistrzostwach świata, ale w zawodach tej rangi konkurencja była dla niego zbyt mocna.
Nie żyje kierowca NASCAR. Rodzina wydała lakoniczne oświadczenie >>
"Jesteśmy w szoku". Nie żyje Filippo Mondelli, 26-letni mistrz świata >>