Wszystko może się zdarzyć - Red Bull po kwalifikacjach

Słabe rezultaty podczas piątkowych treningów, szczególnie w przypadku Marka Webbera, potwierdziły nieco niższą formę zespołu Red Bull Racing także podczas sobotniej czasówki. Lepiej spisał się Vettel, który przystąpi do niedzielnego wyścigu startując pomiędzy zawodnikami głównego rywala Brawn GP. Zapowiada to niezwykle emocjonujący początek rywalizacji na torze w Walencji.

Po dobrych występach w tym sezonie Sebastian Vettel ma ogromny apetyt na kolejne sukcesy. - Wolałbym być znacznie bardziej z przodu na starcie do jutrzejszego wyścigu, ale myślę, że to najwięcej, na co mogliśmy dzisiaj liczyć. Jestem dość zadowolony, zważywszy, że nie przejechaliśmy zbyt wielu kółek dzisiaj rano. Czuję się dość pewnie, jeśli chodzi o jutrzejszy wyścig. Zrobiłem krok naprzód rano i podobnie było w kwalifikacjach. McLaren wygląda mocno, będzie ciężko zbliżyć innym zespołom do nich. Zobaczymy jak szybcy będą jutro. Startując z pierwszego i drugiego pola, mają wielkie szanse na zwycięstwo. My, jednak też chcemy wygrać, dlatego zobaczymy. Lubię ten tor. Nieco trudniej jest nam tu być w czołówce, ale jutrzejszy wyścig będzie długi i gorący, nic nie jest przesądzone - nutkę niepewności zasiał Niemiec.

Dziewiąte pole startowe Marka Webbera należy rozpatrywać, jako porażkę. - Spodziewaliśmy się dzisiaj ciężkiej sesji kwalifikacyjnej i to się sprawdziło. Myśleliśmy, że będziemy w pierwszej szóstce, może ósemce, stąd nie jest to dla na najlepszy dzień. To jedna z najgorszych sesji kwalifikacyjnych od długiego czasu, ale zobaczymy, co się uda zrobić z tego miejsca. Będziemy walczyć jak zawsze, w Red Bullu wiedzą jak się to robi. Mam nadzieję, że uda się zdobyć parę punktów - podsumował nieco mniej wesoły niż zwykle Australijczyk.

Komentarze (0)