Łukasz Kuczera: Artur Puzio i pole głupoty (komentarz)

YouTube / MotoGang / Na zdjęciu: atak rolnika na Artura Puzio
YouTube / MotoGang / Na zdjęciu: atak rolnika na Artura Puzio

Jedni nazywają motocyklistów "dawcami", drudzy zastawiają na nich linki w lesie, co już wiele razy zakończyło się tragicznie. Dużo złego wyrządził im właśnie Artur Puzio swoją głupotą, jeżdżąc po polu rolnika i chwaląc się tym w internecie.

W tym artykule dowiesz się o:

Sam jestem motocyklistą i wiem jaką opinię posiadają fani dwóch kółek w społeczeństwie. Nawet jeśli organizują pozytywne akcje pomocy, oddają krew i robią wiele dobrego, to do świadomości większości osób przebijają się inne obrazki. Kończy się to tym, że wielu użytkowników dróg publicznych agresywnie reaguje na motocyklistów, a na terenach zielonych rozstawia się linki-pułapki.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo jestem wściekły, gdy widzę tak głupie zachowanie, jak w przypadku Artura Puzio. Dwukrotny motocrossowy mistrz Polski, a do tego trener, wjechał na pole jednego z rolników i jeszcze pod kaskiem zaczął mówić, że "ogólnie to w waszej okolicy radzę wam, żebyście nie jeździli po polu rolników, bo ci skubańcy potrafią być mściwi wbrew pozorom". Czy to jest dawanie przykładu młodzieży?

Przepraszam, a gdyby tak ktoś po pana terenie pojeździł sobie, zrył cały ogródek, zniszczył fragment ziemi? Rozumiem, że byłby pan szczęśliwy i jeszcze bił brawo?

ZOBACZ WIDEO: Kolejni sportowcy nie chcą trenować w COS-ach. Minister sportu komentuje: Uważam, że część dyscyplin może trenować w domu

Nie dość żyjemy w czasach koronawirusa, który uderza po kieszeni nas wszystkich, to dodatkowo rolnicy są narażeni na straty wywołane suszą. Tyle się mówi o tym, że zbiory w roku 2020 mają być niższe od oczekiwanych, że czeka nas wzrost cen żywności, itd. Puzio swoim zachowaniem pokazał totalny brak szacunku - nie tylko dla cudzej własności, ale też dla cudzej pracy. Nieważne czy zrył teren o powierzchni 10 metrów kwadratowych, czy 100 metrów, chodzi o sam fakt.

Nie wiem czy jeszcze gorsze od "zaorania" pola motocyklem crossowym, nie była pierwsza reakcja Puzio na atak ze strony organizacji rolniczych. Zamiast zrozumieć swój błąd i przeprosić, motocyklista wolał brnąć dalej. Opublikował nagranie, na którym jeden z rolników atakuje go kijem. Co oczywiste, nie popieram samosądów. Jednak upublicznienie akurat takiego filmu w takim momencie było nietaktem.

"Rolnik chciał mnie utopić... Jak teraz oceniacie falę hejtu za przejechanie 100 metrów po polu… Jesteście po prostu zaj...i! Ale do człowieczeństwa Wam daleko, buraki i niedorajdy życiowe" - te słowa nadal możemy przeczytać na fanpage'u motocyklisty. Do tego na kilku stronach stricte motocrossowych dziękował za otrzymane wsparcie.

W nocy z czwartku na piątek w końcu Puzio zrozumiał swój błąd. Krytyka mediów była na tyle duża, że na Facebooku opublikował przeprosiny. "To zachowanie uraziło wiele osób, które niniejszym oświadczeniem chciałem serdecznie przeprosić. Boli mnie to tym bardziej, że sam pochodzę z rodziny rolniczej i wiem, ile ciężkiej pracy wymagają uprawy. Potraktuję tę sytuację jako ważną lekcję na przyszłość" - ogłosił Puzio, a kibice i czytelnicy sami mogą ocenić, na ile są to wiarygodne słowa, a na ile reakcja pod wpływem presji tłumu i dla uspokojenia sytuacji.

Mimo wszystko, dobrze, że taki komunikat się pojawił. Bałem się, że Puzio będzie szedł w zaparte i będzie przekonywał, że to on jest pokrzywdzonym w całej sytuacji, bo przecież rolnik zaatakował go drewnianym kijem... Nie zmienia to faktu, że mleko się już rozlało. Znów zszargano opinię o motocyklistach, przez co ci nie będą mieć łatwego życia.

Gdy w nocy Puzio opublikował swoje oświadczenie, jeden z internautów napisał "zamiast przepraszać, to idź do tego rolnika i przedstaw co i jak, i zapłać za wyrządzone szkody". Coś w tym jest, bo samo słowo "przepraszam" chyba tu nie wystarczy. Może wyjściem byłoby przelanie jakiejś kwoty na organizację charytatywną? Zakładam, że nawet poszkodowany rolnik w tej sytuacji byłby zadowolony z takiego zakończenia sprawy. To pozwoliłoby w jakiś sposób zatrzeć niekorzystne wrażenia, jakie powstały po pierwszej reakcji.

To nie jest tak, że Puzio powinien siedzieć w domu i nic nie robić. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak niewiele torów mamy w naszym kraju, że jazda w terenie jest czasem jedynym wyjściem. Jednak można do tego wykorzystać polne drogi, nieużytki. Nie trzeba od razu okazywać braku szacunku dla cudzej własności i pracy.

Oświadczenie Ze względu na ostatnie doniesienia medialne postanowiłem się wypowiedzieć w kontekście mojego filmu...

Opublikowany przez Artura Puzia FMX rider Czwartek, 7 maja 2020

Łukasz Kuczera

Czytaj także:
Robert Kubica może mówić o szczęściu
Robert Kubica do dziś nie podziękował Nickowi Heidfeldowi

Źródło artykułu: