Kibice od kilku tygodni obserwują w mediach serial pod tytułem "Odejście Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium". Gazety i portale z całego świata codziennie informują o klubach, które interesują się naszym napastnikiem. Potem do głosu dochodzą działacze Bayernu, którzy bez przerwy zapewniają, że nie oddadzą swojej największej gwiazdy i to nawet za 200 mln euro. - Ta cena to kompletny nonsens. Robert nie zostanie sprzedany i będzie grał u nas w kolejnym sezonie. Wszystko już zostało powiedziane - mówi prezes Uli Hoeness.
Nie trzeba było długo czekać na kolejną plotkę. Tym razem niemiecki tabloid "Bild" odpalił bombę, że do walki o Roberta Lewandowskiego znowu wchodzi Real Madryt. Niedawno pojawił się komunikat, że hiszpański gigant rezygnuje z tego transferu (więcej na ten temat TUTAJ), ale to właśnie się zmieniło.
Gazeta zdradza, że stało się tak po odejściu z klubu Zinedine'a Zidane'a. Prezes Florentino Perez miał poinformować swoich współpracowników, aby znowu zaczęli pracować nad sprowadzeniem polskiego napastnika.
"Królewscy" chcą poczekać do mistrzostw świata, by przyjrzeć się osiągnięciom Polski. Dopiero potem mają rozpocząć negocjacje w sprawie hitowego transferu.
Lewandowski przymierzany jest także do innych klubów. Najczęściej mówi się o Paris Saint-Germain oraz Manchester United. Niedawno do walki włączył się Juventus Turyn. Nie jest jednak tajemnicą, że największym marzeniem Polaka jest gra w Realu.
ZOBACZ WIDEO Polska - Litwa. Arkadiusz Milik: Z tyłu głowy zawsze będzie mundial. Od tego nie uciekniemy