Legenda narciarstwa alpejskiego: Polska potrzebuje kogoś takiego

- Potrzebna jest jedna osoba, która będzie żyła marzeniem o zostaniu pierwszym polskim mistrzem. Jeśli się jej uda, będzie to miało ogromny wpływ na tę dyscyplinę sportu w Polsce - przekonuje nas Tina Maze, legenda narciarstwa alpejskiego.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Tina Maze Getty Images / Rok Rakun/Pacific Press/LightRocket / Na zdjęciu: Tina Maze
Zdobyła dwa złote medale olimpijskie (Soczi 2014), była mistrzynią świata w czterech różnych alpejskich konkurencjach, a w Pucharze Świata wygrywała we wszystkich pięciu rodzajach rywalizacji. Na podium zimowych igrzysk stawała łącznie czterokrotnie, medali MŚ ma w sumie dziewięć, a zwycięstw w zawodach PŚ 26. W jej gablocie z trofeami stoi też jedna duża i trzy małe Kryształowe Kule.

Tina Maze, legenda światowego narciarstwa alpejskiego, dziś ekspertka telewizji Eurosport, w rozmowie z WP SportoweFakty mówi, czego potrzebuje Polska, by zaistnieć w tej dyscyplinie, dzięki czemu Słoweńcy wychowują tylko znakomitych sportowców i czy Maryna Gąsienica-Daniel jest gotowa stanąć na podium Pucharu Świata. 

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Jak bardzo trzeba kochać narciarstwo alpejskie, żeby wygrać zawody w jego wszystkich pięciu konkurencjach, do tego w jednym sezonie?

Tina Maze, multimedalistka igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim, ekspertka telewizji Eurosport: Dobre pytanie, pewnie kluczowe dla każdego sportowca. Czy kochasz to, co robisz? Jeśli odpowiedź brzmi tak, wszystko przychodzi ci łatwiej. Nie łatwo, ale łatwiej. Odniesienie zwycięstw w zjeździe, super gigancie, slalomie, slalomie gigancie i kombinacji jest jednak w mniejszym stopniu kwestią miłości, a w większym dobrego zespołu, który umożliwia ci rozwój w poszczególnych konkurencjach.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

My w Polsce bardzo lubimy narciarstwo alpejskie, na nartach jeżdżą miliony Polaków, ale mimo to nie mamy w tym sporcie sukcesów. Co zrobić, żeby te sukcesy przyszły?

Po pierwsze macie naprawdę dobrą gigancistkę Marynę Gąsienicę-Daniel. Swego czasu z nią trenowałam. Ma dobrą technikę, potrzebuje po prostu kilku przełomowych występów, które pozwolą jej wskoczyć do grupy najmocniejszych zawodniczek. Co do narciarstwa w Polsce, to wasz kraj jest duży i jestem pewna, że macie podstawy do budowania mocnego narciarstwa. Tak jak zbudowaliście na przykład mocne skoki narciarskie.

W Słowenii się wam to udało i to w wielu dyscyplinach sportu, mimo że Słoweńców jest 19 razy mniej niż Polaków. W narciarstwie alpejskim najpierw pani odnosiła wielkie sukcesy, a teraz bardzo mocni są Ilka Stuhec i Żan Kranjec. U nas jest jedna Gąsienica-Daniel, która kilka razy była w pierwszej dziesiątce zawodów Pucharu Świata. I to tyle.

W każdej dyscyplinie sportu bardzo ważna jest tradycja. Zanim pojawiliśmy się my, słoweńskie narciarstwo alpejskie budowali między innymi Bojan Kriżaj, Spela Pretnar czy Jure Kosir. Jeśli nie masz tradycji, musi pojawić się ktoś, kto zacznie je tworzyć. Potrzebny jest jeden polski sportowiec lub sportsmenka, ktoś kto będzie żył marzeniem o zostaniu pierwszym polskim mistrzem narciarstwa. Jeśli mu się uda, będzie to miało ogromny wpływ na tę dyscyplinę sportu w Polsce. Dobrze wiem, co działo się u was ze skokami narciarskimi za sprawą Adama Małysza czy w biegach narciarskich dzięki Justynie Kowalczyk.

A zatem potrzebujemy Adama Małysza narciarstwa alpejskiego?

Tak myślę. Trzymam kciuki, żeby ktoś taki pojawił się również w polskim narciarstwie.

W pani kraju udało się zbudować nie tylko mocny sport, ale i zdrowe, aktywne społeczeństwo. Teraz program wzorowany na waszym SloFicie ma zostać wprowadzony w Polsce. Myśli pani, że to dobry ruch?

Nasz system edukacji, w którym wychowanie fizyczne odgrywa istotną rolę, jest bardzo dobry. W szkole podstawowej zajęcia sportowe są trzecimi pod względem ważności. Pierwszy jest język słoweński, druga matematyka, trzecie wychowanie fizyczne. Właśnie dzięki takiemu podejściu udało się nam się sprawić, że mały, dwumilionowy naród, wypuścił w świat tak wielu świetnych sportowców. To naprawdę niesamowite.

Chętnie dzielicie się swoim know-howem w tym zakresie?

Oczywiście. W trakcie mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, które odbędą się w Planicy na przełomie lutego i marca, będzie konferencja prasowa, w której opowiemy o naszym systemie.

Wracając do Maryny Gąsienicy-Daniel, czy w pani opinii jest zawodniczką, która może w końcu stanąć na podium zawodów Pucharu Świata czy nawet mistrzostw świata?

Zdecydowanie tak. Wiem sporo o jej systemie pracy, bo sporo razem trenowałyśmy, gdy była jeszcze bardzo młodą dziewczyną. Musi po prostu wierzyć w swojej umiejętności i atakować, a przełom w końcu nastąpi.

Rozmawiał Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

* transmisje z mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim w Eurosporcie 1 i Eurosporcie Extra w Playerze.

Czytaj także:
Świątek przygotowała prezent dla wielkiej gwiazdy
Jest skład polskiej kadry na mistrzostwa świata w biathlonie. Aż czwórka debiutantów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×