Feralne zajęcia miały miejsce w niedzielę w Austrii. Po wypadku Dopfer trafił do kliniki w Hochrum nieopodal Innsbrucka. Na miejscu stwierdzono złamania kości piszczelowej i strzałkowej, w związku z czym niezbędny był zabieg chirurgiczny, który potrwał godzinę. - Operacja wypadła bardzo dobrze. Fritz spędzi kilka dni w szpitalu, po czym rozpocznie rehabilitację. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to za sześć miesięcy będzie mógł wznowić treningi na śniegu - powiedział profesor Christian Fink, który operował alpejczyka.
Taka diagnoza oznacza, że niemiecki narciarz nie ma żadnych szans na dalsze starty w sezonie 2016/2017. - To wszystko potrwało moment. Straciłem równowagę, a konsekwencje są bardzo dotkliwe. Kto mnie jednak zna, ten na pewno wie, że mam już za sobą tyle przypadłości i kontuzji, że także teraz wrócę do sportu. Przede mną jest przecież sezon olimpijski - powiedział Dopfer.
Niemiec to aktualny srebrny medalista mistrzostw świata w slalomie. Na podium zawodów o Puchar Świata stawał jak dotąd osiem razy, zawsze na jego drugim bądź trzecim stopniu.
ZOBACZ WIDEO Media zachwycone Borussią Dortmund. Legię czeka kolejna bolesna porażka?