Dramat Eleny Fanchini. Ze łzami w oczach ogłosiła zakończenie kariery

Getty Images /  Julian Finney / Na zdjęciu: Elena Fanchini
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Elena Fanchini

33-letnia włoska narciarka alpejska Elena Fanchini, która dopiero co wróciła do sportu po pokonaniu nowotworu, ogłosiła zakończenie kariery. Zawodniczka złamała nogę i postanowiła skończyć z zawodowym sportem.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok 2018 jest pełen zawirowań w życiu Eleny Fanchini. Na początku roku w jej organizmie wykryto nowotwór, który wykluczył jej udział w zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Mimo tak dramatycznej wiadomości, Włoszka nie poddała się.

33-latka miała operacje, a później przeszła kilkumiesięczne leczenie. Wielka determinacja opłaciła się - w listopadzie Fanchini wróciła na narciarski stok, co zostało przyjęte z wielkim entuzjazmem przez środowisko. Niestety, radość włoskiej zawodniczki nie trwała długo.

Podczas jednego z treningów w Copper Mountain (USA) miała wielkiego pecha. Na skutek upadku Fanchini złamała kość strzałkową oraz palec u nogi. Pojawiły się przypuszczenia, że za uraz odpowiada właśnie przebyta choroba nowotworowa, która osłabiła jej kości.

Wydawało się jednak, że Włoszka po raz kolejny pokona przeciwności losu. Niestety, zawodniczka postanowiła zdecydować się na zakończenie kariery.

Na swoim profilu na Instagramie Fanchini udostępniła wideo, w którym ze łzami w oczach przyznała, że ze względu na problemy ze zdrowiem musi zakończyć przygodę z zawodowym sportem.

- To był dla mnie wielki cios. Tak bardzo wierzyłam, że wróciłam. Najgorsze minęło, udało mi się przezwyciężyć chorobę. Nawet te pięć dni treningów były dla mnie wielkim szczęściem. Osiągnęłam swój cel, nie mam wątpliwości, że chorobę pokonałam dzięki swojej pasji, jaką jest i będzie sport - przekazała kibicom Włoszka.

Największym sukcesem w karierze zawodniczki jest wicemistrzostwo świata w zjeździe z 2005 roku. Ponadto dwa razy wygrywała zawody Pucharu Świata.

ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner odpowiada krytykom. "Nie wiem co to za eksperci"

Źródło artykułu: