- Jestem zmęczony. I zdenerwowany, bo sądziłem, że mój zespół będzie grał tu lepiej - przyznał Bonitta na łamach Przeglądu Sportowego. - To były nerwowe zawody. Dziękuję dziewczynom, że wytrzymały ze mną, choć było ciężko. Jestem wycieńczony. Znacznie lepiej się czuję, gdy dłużej przygotowuję zespół do takich turniejów i wiem, czego mogę od niego wymagać. To prawda, czasem wyglądało to tak, jakbym wyciągał z kapelusza jakiegoś królika albo wcielał się w rolę czarodzieja Merlina. Ale to już przeszłość. Teraz musimy maksymalnie wykorzystać czas do olimpiady - powiedział włoski trener polskich siatkarek.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)