Zawodnik podkreśla, że bardzo szanuje i lubi obu kolegów – Łukasza Żygadłę i Pawła Woickiego. Najważniejsze jest jednak dobro drużyny, a trener Lozano postawił na Woickiego, który ma za sobą bardzo dobry sezon w barwach AZS Częstochowa. - Myślę, że wszyscy spodziewali się właśnie takiej decyzji – ocenia.
Wielu kibiców zauważyło, że kadrze zabrakło czterech graczy, którzy półtora roku temu zdobyli w Japonii tytuł wicemistrzów świata. Podstawowy skład pozostał praktycznie bez zmian - jedyna istotna roszada nastąpiła na pozycji libero, gdzie Krzysztof Ignaczak zastąpił Piotra Gacka. W opinii Pawła Zagumnego najważniejsze jest to, aby Polaków omijały kontuzje. Przypomina także wypowiedź Raul Lozano, który powiedział ostatnio, że najchętniej zabrałby wszystkich 19 siatkarzy, którzy grali w tegorocznej edycji Ligi Światowej, co najlepiej świadczy jak szeroką i wyrównaną kadrę mają Polacy.
Wszyscy pamiętają, jak wielkie znaczenie dla naszego sukcesu w mistrzostwach świata miały zmiany, dawane przez Grzegorza Szymańskiego i zastanawiają się, kto może zostać "czarnym koniem" polskiej reprezentacji. - Największe predyspozycje posiada mój rówieśnik Piotr Gruszka. W drugim meczu z Egiptem pokazał, że potrafi znakomicie zastąpić na pozycji atakującego Mariusza Wlazłego. Myślę, że w razie potrzeby zagra tak samo w Rio de Janeiro i Pekinie – ocenia nasz rozgrywający.
Formę z Poznania i Bydgoszczy trudno jeszcze nazwać olimpijską. - Myślę, że jesteśmy na piątym, może szóstym schodku – wyjaśnia Paweł Zagumny. – Najważniejsze jednak, że ciągle idziemy do przodu. Widzimy postęp w swojej grze, czujemy się coraz lepiej pod względem fizycznym. Moje największe rezerwy dotyczą zrozumienia się z kilkoma zmiennikami. Mało z nimi grałem, ale jest jeszcze wystarczająco dużo czasu, by to nadrobić - dodaje.
W Rio polscy siatkarze zagrają z zespołami ze ścisłej światowej czołówki, na początek - z USA i Serbią. - Dawno nie mierzyliśmy się z potentatami, sporo od radosnego dla nas grudnia 2006 roku przegraliśmy. Bardzo są nam potrzebne takie pojedynki, bo przystępuje się do nich z inną koncentracją i wolą walki. Zależy nam na dobrym wyniku w Final Six, bo będzie on prognostykiem, czego możemy się spodziewać w najważniejszej imprezie czterolecia - igrzyskach olimpijskich – podkreśla Paweł Zagumny w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi Gazety Lubuskiej.
W opinii wielu ekspertów turniej olimpijski w Pekinie stanie się zwieńczeniem karier młodzieżowych mistrzów świata z Bahrajnu. - Przepowiadano nam szczyt formy na Ateny, a my wciąż gramy. I chyba jesteśmy lepsi niż wtedy. W siatkówce przekroczenie przez zawodnika 30. roku życia o niczym nie świadczy. Wierzę, że wciąż jesteśmy przed swoim największym sukcesem – ripostuje rozgrywający biało-czerwonych.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)