- Nie wiem, dlaczego Robert Lewandowski wybrał tę drogę - kilkadziesiąt minut po zakończeniu konferencji prasowej reprezentacji Polski skomentował Oliver Kahn, szef Bayernu Monachium. - Takie publiczne wypowiedzi nie przynoszą nic dobrego. Polak był u nas dwukrotnie najlepszym piłkarzem świata. Myślę, że powinien wiedzieć, co mu dał nasz klub.
Te słowa legendarnego niemieckiego bramkarza, a obecnie prezesa Bawarczyków to reakcja na wypowiedź polskiego napastnika. - Moja historia z Bayernem dobiegła końca. Po wszystkim, co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, nie wyobrażam sobie dalszej dobrej współpracy. Zdaję sobie sprawę, że transfer będzie najlepszym rozwiązaniem dla obu stron. Bayern to poważny klub. Wierzę w to, że nie zatrzyma mnie tylko dlatego, że może - takie słowa wysłał w świat Lewandowski (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>).
To kolejna odsłona przeciągania liny między Polakiem, a mistrzem Niemiec. Od kilku tygodni pojawiają się mniej lub bardziej wiarygodne spekulacje, że Lewandowski przejdzie latem do Barcelony.
Należy w tym miejscu przypomnieć, że Polak ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2023 roku. Może podjąć decyzję o odejściu najwcześniej w styczniu 2023 roku. I w takiej sytuacji Bayern nie otrzyma za ten transfer żadnych pieniędzy. Jeżeli natomiast Bawarczycy chcą jeszcze coś zarobić, to obecnie jest ostatni moment. Słychać, że pierwsza oferta ze strony Katalończyków wynosiła 32 mln euro (pisaliśmy o tym TUTAJ >>).
Wracając do Kahna... Prezes Bayernu dodał jeszcze, że relacja piłkarz-klub "nie może być jednokierunkowa". Skoro niemiecki zespół dał Lewandowskiemu tyle sukcesów, pomógł w zdobyciu wielu nagród indywidualnych, to teraz piłkarz nie może o tym zapominać.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans