Gdy Marek Papszun rozpoczynał pracę w Rakowie Częstochowa, klub rywalizował w II lidze. Od tego czasu wiele się zmieniło. Zespół pod jego wodzą awansował najpierw do I ligi, a potem do Ekstraklasy. Dwukrotnie sięgnął po Puchar Polski i dwa razy z rzędu był wicemistrzem kraju. To największe sukcesy w historii częstochowskiej piłki.
Papszun swoją dobrą pracą sprawił, że interesowały się nim większe polskie kluby. Prowadził nawet negocjacje z Legią Warszawa, ale ostatecznie przedłużył kontrakt z Rakowem. Gdy z reprezentacji Polski odchodził Paulo Sousa, był wymieniany przez dziennikarzy jako jeden z kandydatów do objęcia posady selekcjonera.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyznał jednak, że tematu jego pracy z kadrą nie było. PZPN postawił na Czesława Michniewicza, który awansował na mundial. Papszun wierzy jednak, że kiedyś to on będzie selekcjonerem Biało-Czerwonych.
- Może i dobrze się stało, że nie miałem wtedy poczucia, że to już jest ten moment. Myślę jednak, że kiedyś nadejdzie. Na taką zmianę musi być też odpowiedni moment - powiedział szkoleniowiec Rakowa.
Przed Papszunem nowy sezon, w którym znów stawia sobie wysokie cele. Jego kontrakt ważny jest do końca rozgrywek 2022/23. Czy to będzie jego ostatni rok pracy w Częstochowie?
- Nie chciałbym w ten sposób mówić, bo nie wiem tego. To jest szczera odpowiedź. Powiedziałem właścicielowi, że chciałbym zobaczyć jak ten klub będzie funkcjonował, jaka będzie kadra, ma być spora zmiana jeśli chodzi o infrastrukturę - dodał.
Czytaj także:
Bednarek zmieni barwy? Southampton wycenił Polaka
Co z transferem Afonso Sousy do Lecha? Sytuacja jest bardzo napięta. Ujawniamy szczegóły
ZOBACZ WIDEO: Spójrz na ten taniec Ronaldo. Nagranie niesie się po sieci