Są różne trudno dostępne miejsca w Europie czy na świecie. Pałac prezydencki w Korei Północnej, Biały Dom w Waszyngtonie czy Ford Knox, czyli baza wojsk amerykańskich, zlokalizowana w stanie Kentucky.
W Polsce jednym z najlepiej strzeżonych miejsc... jest bramka Rakowa Częstochowa. Dostęp do niej mają nieliczni, a Vladan Kovacević nie należy do zbyt gościnnych osób.
Liczby Rakowa w Europie są niesamowite. Ekipa Marka Papszuna rozegrała dotąd 8 meczów w eliminacjach Ligi Konferencji Europy, a w 7 z nich nie straciła ani jednego gola. Rysą na szkle jest jedynie rewanżowe spotkanie z KAA Gent w poprzednim sezonie. Raków nie miał nic do powiedzenia i przegrał 0:3.
ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14
Ale poza tym Kovacević stawiał znak "zakaz wjazdu" i ani razu nie musiał wyciągać piłki z siatki. A przecież zanim Raków zagrał z Gentem, musiał wyeliminować w dwumeczu Rubin Kazań. Wtedy nie stracił gola nie przez 180 minut, ale 210. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.
- To jest fundament, jeśli chce się awansować w pucharach - mówił trener Marek Papszun przed rewanżem z FK Astana w poprzedniej rundzie kwalifikacji.
Jest takie piłkarskie powiedzenie, że ofensywą wygrywa się mecze, ale defensywa pozwala zdobywać tytuły. Można pod to podpiąć awanse do kolejnych rund w pucharach. Dwumecz z FK Astaną tylko to potwierdził.
U siebie Raków przez zdecydowaną większość meczu grał o jednego zawodnika mniej. Mimo to gola nie stracił, a strzelił aż pięć. W rewanżu w Kazachstanie po stronie strat też było zero, choć doszło do paru zmian w składzie, nie mówiąc o zupełnie innym klimacie i strefie czasowej. To nie przeszkodziło.
Seria trwa
Znakomita gra obronna to klucz Rakowa do kolejnych awansów. Dość powiedzieć, że przez całą swoją przygodę w Europie częstochowianie musieli gonić wynik tylko w jednym meczu, a przegrywali raptem przez 5 proc. czasu - 45 minut ze wspomnianym Gentem. Kovacević był niepokonany przez 645 pozostałych: 210 z Suduvą Mariampol, 210 z Rubinem Kazań, 135 z Gentem i 180 z Astaną.
Paradoksalnie, Raków lepiej czuje się w Lidze Konferencji Europy niż w PKO Ekstraklasie. Bo przecież dopiero co w prosty stracił dwa gole w meczu ze Stalą Mielec. W Europie tymczasem rywale mają olbrzymie problemy, by pokonać bramkarza częstochowskiej drużyny.
Z rundy na rundę poprzeczka zawieszona będzie jednak coraz wyżej. W czwartek Raków zagra na wyjeździe ze Spartakiem Trnawa, pięciokrotnym mistrzem Czechosłowacji i zespołem, który raz sięgnął po mistrzostwo Słowacji (w sezonie 2017/18).
Pierwszy mecz III rundy Ligi Konferencji Europy Spartak Trnawa - Raków Częstochowa w czwartek o godz. 18:30. Transmisja w TVP Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Krychowiak pojedzie na mundial? Michniewicz nie owija w bawełnę
Spór właściciela z kibicami. Klub wydał komunikat