Podczas tournee po Stanach Zjednoczonych polski napastnik występował z numerem "12" na plecach, co było sporym zaskoczeniem dla kibiców. Z "9" grał natomiast Memphis Depay, Holender wciąż ma ważny kontrakt z Barceloną.
W piątek odbyła się prezentacja Roberta Lewandowskiego na słynnym Camp Nou. Snajper wybiegł na murawę z numerem "9" i zaprezentował się przed sympatykami "Dumy Katalonii". Joan Laporta tłumaczył, że była to decyzja kierownictwa klubu. Depay musiał się z nią pogodzić (więcej TUTAJ).
33-latek osobiście porozmawiał z klubowym kolegą. - Pomimo ustaleń klubu dotyczących mojego numeru, ja oczywiście też chciałem porozmawiać z Memphisem. Powiedział, że to rozumie i nie ma z tym problemu - stwierdził kadrowicz na spotkaniu z polskimi dziennikarzami.
ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14
Nie ma mowy o konflikcie na linii Lewandowski - Depay. - Było dla mnie ważne, żeby wyjaśnić tę sytuację i przede wszystkim między nami nie było jakichś nieporozumień. Siedzimy koło siebie w szatni, siedzimy razem przy stoliku. Mamy dobre flow. Nie ma żadnych problemów - nadmienił.
Xavi ma szerokie pole manewru, jeśli chodzi o napastników. Wiele wskazuje na to, że Depay zmieni barwy klubowe przed zamknięciem letniego okienka. Nazwisko piłkarza jest wymieniane w kontekście Juventusu.
Jeśli reprezentant Holandii zdecyduje się na transfer, Lewandowski może kupić jego dom. Jak dowiedział się Gerard Romero, Polakowi spodobała się posiadłość należąca do Depaya.
Czytaj także:
Joan Laporta wyjawił historię sprzed 20 lat. Przepowiednia mamy Lewandowskiego
Moda na Lewandowskiego. Katalończycy już za nim szaleją, niesamowite sceny na Camp Nou i w sklepie!