Potrzebują średnio sześć sytuacji, by zdobyć jedną bramkę. Trener kadry piłkarek pozostaje optymistką

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: reprezentacja Polski kobiet
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: reprezentacja Polski kobiet

- To doświadczenie powinno być nawozem do tego, by awans na kolejny duży turniej był możliwy. Te mecze są do tego przygotowaniem - podkreśla trener reprezentacji Polski kobiet Nina Patalon przed spotkaniem eliminacji MŚ z Kosowem w Lublinie.

Polki w tabeli grupy F tracą dwa punkty do premiowanego grą w barażach drugiego miejsca zajmowanego przez Belgijki. Aby zatem wskoczyć na pozycję wicelidera muszą nie tylko pokonać Kosowo we wtorek, ale także liczyć na to, że rywalki z Beneluksu przegrają z Armenią. A to, delikatnie mówiąc, jest mało prawdopodobne.

- Jeśli spojrzymy na szanse matematyczne, to nasz ostatni mecz tej fazy. Nie ma zbyt wielu procentowych szans na awans, ale jesteśmy przygotowani optymalnie, by zagrać jak najlepiej na tym wspaniałym stadionie w Lublinie. Pewne rzeczy nie funkcjonowały w pierwszym meczu z Albanią i liczę, że to spotkanie będzie ciekawym przypieczętowaniem eliminacji i potwierdzeniem, że idziemy w dobrym kierunku - mówiła na konferencji przedmeczowej trener reprezentacji Polski kobiet.

W czwartek w Elbasan Biało-Czerwone pokonały Albanię 2:1, ale o wynik drżały do samego końca, choć miały kilka dogodnych okazji do podwyższenia go. Więcej o tamtym starciu przeczytasz TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzał

- Trzeba powiedzieć, że w samej pierwszej połowie stworzyliśmy tyle sytuacji, żeby strzelić przynajmniej ze dwie bramki więcej. Jeśli one nie padają,musimy mieć świadomość, że zespół przeciwny staje się bardziej agresywny i stara się nawiązać kontakt. Nie byłyśmy do końca cierpliwe, nasz atak pozycyjny nie był odpowiednio zdyscyplinowany i traciłyśmy posiadanie w momentach, w których normalnie się to nie zdarza. To spowodowało, że było nerwowo - tłumaczyła Nina Patalon.

- Statystycznie, choć to nie jest mój ulubiony temat, potrzebujemy przynajmniej sześciu sytuacji, by strzelić bramkę. To naprawdę dużo. Optymistyczne jest to, że my je właśnie tworzymy. Pozostaje kwestia tego, by zachować więcej spokoju, być cierpliwym i trafiać do tego prostokąta o wymiarach 7,32 x 2,44 - dodała.

Wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny Polkom nie uda się awansować na wielką imprezę, choć chcielibyśmy cofać te słowa we wtorkowy wieczór. Przez całe eliminacje do mundialu w Australii i Nowej Zelandii z kadry wypadały kluczowe piłkarki i to też utrudniało pracę sztabowi kadry.

- Nie chciałabym mówić, że już nie udało się awansować, bo spotkanie wciąż przed nami i poważnie traktujemy to starcie. Zespół liczy 23 zawodniczki. Tylu piłkarek potrzebujemy. Od pierwszego meczu z Belgią spotykaliśmy się z czymś co jest normalne, czyli zmianami. Praca w bardziej stabilnych warunkach spowodowałaby, że byłoby nam łatwiej. Były momenty bardzo dobre, ale były takie, z których trzeba wyciągnąć wnioski - oceniła Patalon.

Polska stara się o organizację Mistrzostw Europy w 2025 roku. Jednak nawet jeśli gospodarzem zostałby ktoś inny, celem numer jeden jest walka o to, by awansować na europejski czempionat. Zdaniem selekcjonerki są ku temu podstawy.

- Ja jestem optymistką, bo widziałam dużo bardzo dobrej gry i widziałam zmianę pod względem stylu gry, liczby strzelanych bramek. Cały zespół jest aktywny i musiałyśmy sobie radzić z brakiem liderek. Inne zawodniczki musiały brać ciężar na siebie. To doświadczenie powinno być nawozem do tego, by awans na kolejny duży turniej był możliwy. Te mecze są do tego przygotowaniem - uważa trener polskich piłkarek.

Początek meczu Polska - Kosowo we wtorek 6 września o 18:30 na Arenie Lublin. Transmisja w TVP Sport.

Czytaj też: Aż siedem goli w meczu na szczycie Ekstraligi. Beniaminkowie zbici przez medalistów

Komentarze (0)