Chwile grozy przeżyli piłkarze, członkowie sztabów oraz kibice podczas sobotniej rywalizacji pomiędzy zespołami Cadizu i FC Barcelony w ramach 5. kolejki La Liga (0:4, więcej TUTAJ).
Pojedynek na Estadio Nuevo Mirandilla w Kadyksie został przerwany przez sędziego w 81. minucie. Na trybunach zasłabł jeden z fanów (prawdopodobną przyczyną był zawał serca) i potrzebował natychmiastowej interwencji medycznej. Z pomocą jako pierwszy ruszył... lekarz Cadizu.
W pewnym momencie bramkarz gospodarzy Jeremias Ledesma rzucił w kierunku trybun defibrylator (więcej TUTAJ). Jak relacjonował na Twitterze Jakub Kręcidło, dziennikarz Canal+ Sport, sytuacja została opanowana, a kibica przewieziono do pobliskiego szpitala.
Michał Kołodziejczyk, dyrektor Canal+ Sport, postanowił odnieść się do poziomu organizacji zawodów. Dziennikarz skrytykował to, że karetka pogotowia pojawiła się na obiekcie dopiero po 20 minutach.
"Jestem przerażony tym, co się dzieje na stadionie w Kadyksie. Karetka pojawiła się po dwudziestu minutach, lekarz klubowy biega, jakby był jedyną osobą, która może udzielić pomocy. Mam nadzieje, że to wszystko jakieś nieporozumienie, że są tam służby jak na imprezie masowej" - ocenił Kołodziejczyk na portalu społecznościowym.
Jestem przerażony tym co się dzieje na stadionie w Kadyksie. Karetka pojawiła się po dwudziestu minutach, lekarz klubowy biega jakby był jedyną osobą, która może udzielić pomocy. Mam nadzieje, że to wszystko jakieś nieporozumienie, że są tam służby jak na imprezie masowej.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) September 10, 2022
ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"