22-latek ma za sobą niezwykle udane tygodnie. W barwach Lecha Poznań Michał Skóraś rozegrał łącznie 20 spotkań, strzelił w nich siedem goli i trzy razy asystował kolegom. Skrzydłowy został doceniony przez Czesława Michniewicza. Selekcjoner reprezentacji Polski nie miał zbyt dużego pola manewru na skrzydłach i szukał świeżej krwi.
Teraz musi walczyć o swoją pozycję w drużynie narodowej. Skóras będzie rywalizował między innymi z Przemysławem Frankowskim, Kamilem Grosickim, Jakubem Kamińskim, Sebastianem Szymański czy Nicolą Zalewskim. W rozmowie z klubowymi mediami sam zainteresowany przekonywał, że nie spodziewał się powołania.
- To jest spełnienie marzeń małego chłopczyka z Jastrzębia, więc bardzo się z tego powodu cieszę. Dochodziły mnie słuchy z każdej strony, że mogę otrzymać powołanie. Ja za każdym razem powtarzałem, w wywiadach, w rozmowach z rodzicami czy bliskimi mi osobami, że podchodzę do tego na dużym spokoju. Nie oczekiwałem powołania, mówiłem, że to jest moje wielkie marzenie, zagrać z orzełkiem na piersi, ale to będzie decyzja tylko i wyłącznie selekcjonera - oznajmił.
ZOBACZ WIDEO: Meksykanie nie przyjechali na zwiady. "Liczył się tylko jeden temat"
Wychowanek MOSiR-u Jastrzębie Zdrój znalazł się w 23-osobowej kadrze Biało-Czerwonych na czwartkowe starcie z Holandią. Jak sam przyznał, debiut nie jest jednak szczytem jego marzeń.
- Jak rozmawiałem z rodziną i dziewczyną to mówiłem, że cieszę się w 50 procentach. W 100 procentach będę naprawdę szczęśliwy dopiero kiedy uda mi się pojechać na Mistrzostwa Świata. To jest mój kolejny cel i chcę po prostu sobie wywalczyć to sam - powiedział.
Być może Skóraś w czwartek zadebiutuje przed publicznością na PGE Narodowym. Początek meczu Polska - Holandia o godz. 20:45.
Czytaj także:
Zmienili wynik głosowania? Ależ kłótnia o Lewandowskiego!
Lato: Niby mamy piłkarzy w najlepszych klubach, a potem w reprezentacji jak zwykle