Polscy fani myśleli, że przyjazd gwiazdy światowego futbolu na mecz reprezentacyjny będzie wartością dodaną. Niestety, w spotkaniu Polska - Holandia największa gwiazda była kompletnie niewidoczna. Robert Lewandowski zanotował fatalne statystyki.
Wydawało się, że kapitan reprezentacji Polski jest w wyśmienitej formie. Wystarczy powiedzieć, że w ośmiu oficjalnych spotkaniach dla FC Barcelony strzelił już 11 bramek. To pozwalało pozytywnie myśleć o starciu z Holandią. Jednak nic bardziej mylnego.
W czwartek Lewandowski zaliczył najgorsze spotkanie w obecnym sezonie. W ciągu ponad 90 minut spędzonych na boisku nie oddał on ani jednego strzału. Mówimy tutaj zarówno o tych celnych, jak i niecelnych.
To nie wszystko. W ciągu całego meczu zanotował zaledwie 36 kontaktów z piłką. Stoczył osiem pojedynków, ale tylko dwa z nich wygrał. Nawet nie dał zbyt wiele zespołowi jeżeli chodzi o faule na nim, ponieważ miało to miejsce zaledwie raz.
Nic więc dziwnego, że Robert Lewandowski przedłużył fatalną serię niemocy strzeleckiej na PGE Narodowym. Ostatnią bramkę na tym obiekcie zdobył 385 dni temu. Po raz ostatni w Warszawie trafił w meczu przeciwko Albanii, który miał miejsce 2 września 2021 roku (więcej TUTAJ).
Zobacz także: Kibice krótko podsumowali mecz Polaków
Zobacz także: Zaskakujące słowa Zielińskiego
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski sam był tym zaskoczony. "Nikt nie miał takiego wejścia"