Według informacji portalu swiecie.naszemiasto.pl, do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek (6 października) o godz. 7:30. Na granicy powiatu świeckiego i tucholskiego prowadzony przez Gerarda Mioduskiego samochód wjechał pod nadjeżdżający pociąg.
Głos w tej sprawie zabrał aspirant Filip Frohlke z Komendy Powiatowej Policji w Tucholi. - Siła uderzenia była tak spora, że jeden wagon pociągu relacji Chojnice – Bydgoszcz wypadł z toru. Maszynista był trzeźwy - zapewnił funkcjonariusz.
Na miejscu pojawiło się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Niestety, 81-letni kierowca Volkswagena Polo nie przeżył wypadku. Przez pięć godzin wstrzymany był ruch pociągów z Bydgoszczy do Kościerzyny.
Klub z Łazienkowskiej potwierdził medialne doniesienia. "Z bólem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci Gerarda Mioduskiego, Taty Dariusza Mioduskiego. Rodzinie, bliskim oraz wszystkim pogrążonym w bólu i żałobie składamy szczere wyrazy współczucia" - czytamy w oświadczeniu Legii Warszawa opublikowanym na Twitterze.
Z bólem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci Gerarda Mioduskiego, Taty Dariusza Mioduskiego.
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) October 6, 2022
Rodzinie, bliskim oraz wszystkim pogrążonym w bólu i żałobie składamy szczere wyrazy współczucia.
Czytaj także:
Co ze zdrowiem Piotra Zielińskiego? Są nowe informacje
Jose Mourinho zachwycony Nicolą Zalewskim. "Jest dla nas bardzo ważny"