Mecz Polska - Chile to ostatni sprawdzian dla Biało-Czerwonych przed mundialem w Katarze. Nie wiadomo jednak, gdzie się on odbędzie. Na PGE Narodowym w Warszawie wykryto wadę, która zagraża bezpieczeństwu kibiców oraz zawodników.
"Podczas standardowego, corocznego przeglądu technicznego konstrukcji stalowej dachu ujawniono wadę jednego z elementów konstrukcji stalowo-linowej. W związku z wykryciem wady, po niezwłocznym uzyskaniu rekomendacji konstruktora przedmiotowej konstrukcji, firmy SBP z siedzibą w Stuttgarcie, jak i jej wykonawcy, włoskiej firmy Cimolai, a także po rekomendacji ekspertów i w trosce o bezpieczeństwo, operator PGE Narodowego podjął decyzję o tymczasowym wyłączeniu stadionu z użytkowania" - czytamy w komunikacie władz PGE Narodowego.
Informacja ta obiegła media w naszym kraju. Skomentowało ją także TVP Info. I to na swój sposób.
O wszystko został obwiniony rząd... Donalda Tuska, który był premierem w latach budowy stadionu. "Sztandarowa inwestycja rządu Tuska nie nadaje się do użytku" - grzmi jeden z pasków TVP. "Rząd Tuska wybudował Stadion Narodowy za niemal 2 mld zł, który już wymaga gruntownego remontu" - mówi inny.
Przechodzą samych siebie.... pic.twitter.com/1Q9daDR7vK
— maciej knapik (@maciejknapik) November 11, 2022
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie zapytali "Lewego" o Wałęsę. Stanowcza odpowiedź
Czytaj więcej:
To oni zagrają przeciwko Polsce. Jest kadra Argentyny na mundial
PZPN zabrał głos ws. meczu z Chile. Wydano specjalny komunikat