Rosyjski dziennikarz na mundialu w Katarze. "Czuję wstyd"

Getty Images / Na zdjęciu: Al Thumama Stadium
Getty Images / Na zdjęciu: Al Thumama Stadium

- Widzę, że niektórzy piłkarze wspierają w Katarze Rosję. Tłumaczę sobie to w jeden sposób: nie są demonami intelektu i nie rozumieją, co się naprawdę dzieje - mówi nam rosyjski dziennikarz obsługujący mistrzostwa świata.

[b]

Z Kataru - Dariusz Faron, WP SportoweFakty[/b]

Na mundialu roi się od tematów politycznych. Wystarczy wspomnieć chociażby głośną konferencję prasową przed spotkaniem Iran - USA, protesty irańskich kobiet na trybunach czy konferencję szefa FIFA Gianniego Infantino, na której pytano o wyzysk migrantów i łamanie praw człowieka przez kraj gospodarza.

To bardzo "upolityczniony" mundial.

Są też akcenty dotyczące napaści Rosji na Ukrainę. Tyle, że na podstawie samych incydentów w Katarze trudno byłoby wywnioskować, kto jest w tej wojnie agresorem. Co prawda podczas meczu Portugalia - Urugwaj na murawie pojawił się kibic w koszulce "Wolna Ukraina", ale nie brakuje też prorosyjskich zachowań.

Występujący w Zenicie Chorwat Dejan Lovren otwarcie powiedział, że Rosja powinna grać w Katarze. Serbscy kibice śpiewają "o braciach Rosjanach", a Kameruńczyk Gael Ondoua występuje w butach z rosyjską flagą.

ZOBACZ WIDEO: Nowa gwiazda światowego futbolu. Ekspert porównał go do Lewandowskiego

Gdy zaś hiszpańscy kibice wywiesili flagę z obrońcami Azowa, FIFA kazała ją ściągnąć. - Flaga terrorystów jest dozwolona, a obrońców wolności - zabroniona - skomentował trafnie ukraiński olimpijczyk, Władysław Heraskewycz.

- Kiedy zobaczyłem, że niektórzy zaczęli wysyłać wsparcie dla Putina, zacząłem zadawać sobie pytanie: "dlaczego oni to robią?!". Czuję wstyd pomieszany ze złością - mówi nam rosyjski dziennikarz dużego tytułu, pracujący na mundialu w Katarze. Z obawy o własne bezpieczeństwo prosi o anonimowość.

Rosyjski dziennikarz sportowy: Zanim zaczniemy rozmowę: podkreśl proszę, że jestem zdecydowanie przeciwko wojnie i Putinowi. Nie wierzyłem, że Rosja posunie się do takich rzeczy. Chcę, żeby wybrzmiało, że potępiam wojnę i rosyjską agresję. To, co się dzieje, jest dla mnie totalnym szokiem. Nawet 23 lutego, dzień przed rozpoczęciem inwazji, nie wierzyłem w taki scenariusz.

Dariusz Faron, WP SportoweFakty: Jak funkcjonujesz w Katarze jako przedstawiciel państwa, które rozpętało wojnę i morduje w Ukrainie niewinnych ludzi?

Nie spotkałem się z żadnym przejawem wrogości czy to ze strony FIFA, czy dziennikarzy z innych krajów. Mój kolega po fachu i rodak ma takie same odczucia. Wiesz, o co poprosili go ostatnio szefowie? Żeby nie pisał o pozytywach. Miał przywieźć reportaż o tym, że Rosjanie są niesłusznie dyskryminowani na świecie po wybuchu wojny. Ale nic takiego nie ma miejsca! Mieszkam w samym centrum Dohy, codziennie rozmawiam z kilkudziesięcioma osobami. Nie miałem naprawdę żadnych problemów przez to, że jestem Rosjaninem. Może temat byłby bardziej obecny, gdyby w turnieju występowała reprezentacja Ukrainy. To jednak tylko gdybanie.

Nikt nie pytał o wojnę? 

Szczerze mówiąc, sam się zastanawiałem, jak to będzie, i miałem obawy. Tyle że ludzie z Ameryki Południowej czy Afryki wiedzą o agresji Rosji bardzo niewiele. W Europie sytuacja jest inna, ale Hiszpanie, Francuzi czy Włosi też mają małą wiedzę. Wszystko dzieje się daleko od nich, więc najwyraźniej dziennikarze sportowi nie zwracają na to uwagi. Jako gość, który potępia wojnę, cieszę się, że nie patrzy się na mnie przez pryzmat tego, co robi mój kraj, tylko dostrzega się we mnie normalnego człowieka.

Chorwacki obrońca Dejan Lovren udzielił skandalicznej wypowiedzi, że Rosja powinna grać na mundialu. 

Tak, po spotkaniu przeciwko Kanadzie dał wywiad rosyjskim mediom. Gdy usłyszał, że media z Rosji są w "strefie mieszanej", od razu się zatrzymał. Tego samego dnia był u nas mecz Zenitu ze Spartakiem Moskwa, czyli starciu największych rywali. W tamtym spotkaniu doszło do ogromnej awantury na boisku. Dziennikarze pokazali mu materiał wideo, a Lovren zrobił wielkie oczy: "O kur**! Co tam się działo!".

Lovren nie jest jedyny. Serbowie otwarcie wspierają Rosjan. A Kameruńczyk Gael Ondoua gra w butach z rosyjską flagą. Przecież to hańba.

Kiedy piłkarze wysłali wsparcie dla Rosji, zacząłem zadawać sobie pytanie: "dlaczego oni to robią?". I wymyśliłem tylko jedno: często bywa tak, że sportowcy nie są wybitnymi myślicielami. Inni mówią im, co mają robić, a oni przytakują, bo wierzą, że posłuszeństwo doprowadzi ich do sukcesu. Niektórzy nie są demonami intelektu. Słuchają rosyjskiej propagandy w telewizji i szybko wyrabiają sobie pogląd. Nie rozumiem, jak mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, co się dzieje. Dziwi mnie, że Putina poparło tak wielu byłych reprezentantów Rosji. Z drugiej strony - cieszy, że są tacy zawodnicy jak Fiodor Smołow, który opublikował w mediach społecznościowych wpis: "nie dla wojny".

OK, ale bardzo wielu twoich rodaków popiera wojnę. I wierzy w jej słuszność. 

Tak, dali sobie wyprać mózgi rosyjskiej propagandzie. Dla mnie to wstyd. Zresztą kiedy widzę, że ktoś popiera wojnę i rosyjskie działania, pojawiają się różne uczucia. Najczęściej to złość pomieszana ze wstydem. Bardzo mnie to boli.

Selekcjoner Walerij Karpin po wykluczeniu Rosjan udzielił obrzydliwej wypowiedzi o tym, jak mu przykro. W czasie, gdy na Ukrainie masowo ginęli niewinni ludzie. Tylko mi teraz nie mów, że rosyjski sport nie powinien cierpieć przez wojnę.

Gdy Polska odmówiła gry w meczu barażowym mistrzostw świata, w kraju przyjęto to ze wściekłością. Sborna była zresztą bardzo blisko zakwalifikowania się na mistrzostwa świata z pierwszego miejsca. W ostatnim meczu wystarczał im remis w Splicie z Chorwacją. Długo utrzymywało się 0:0, ale w 81. minucie gospodarze strzelili. Gdyby Rosja się zakwalifikowała i została wyrzucona z mundialu, zwolennicy Putina odczuliby to jeszcze bardziej. Wiadomo, że skoro jestem dziennikarzem sportowym, wpływa to na moją pracę. Natomiast w pełni rozumiem, dlaczego tak się stało. Nie ma tu sensu dyskutować.

Zobacz także: 
Dzięki niemu rodzice stali się młodsi. Portret "Zielka" 
Diego Forlan dla Wirtualnej Polski