"Chciwiec, centuś". To dlatego tak mówi się o "Lewym"

Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Oczywiście najwięcej traci ten, kto jest na wierzchołku - Robert Lewandowski - komentuje aferę premiową Tomasz Redwan, ekspert marketingu sportowego, w rozmowie ze sport.pl. Reprezentanci Polski nie dostaną pieniędzy od rządu, ale niesmak pozostał.

"Przed mistrzostwami świata premier Mateusz Morawiecki obiecał kadrze, że w przypadku wyjścia z grupy zostanie ona nagrodzona premią wynoszącą co najmniej 30 mln zł" - poinformowali w poniedziałek dziennikarze Wirtualnej Polski Dariusz Faron i Szymon Jadczak.

Informacja ta zbulwersowała opinię publiczną. Wybuchła tzw. afera premiowa, która od kilku dni jest jednym z głównych tematów w kraju. Premier początkowo stwierdził, że reprezentacji Polski "jakaś premia się należy" (więcej TUTAJ>>), ale ostatecznie zapowiedział, że rząd nie wypłaci piłkarzom żadnych pieniędzy.

"Na koniec wprost: nie będzie rządowych środków na premie dla piłkarzy" - przekazał Morawiecki we wtorkowym wpisie na Facebooku (więcej TUTAJ>>).

ZOBACZ WIDEO: Eksperci grzmią po doniesieniach o premii. "To skandal"

W całym zamieszaniu zabrakło głosu samych piłkarzy. Żaden z nich oficjalnie nie wypowiedział się w tej sprawie, mimo że w mediach aż huczało o rozmowach kadrowiczów i selekcjonera Czesława Michniewicza na temat sposobu podziału pieniędzy (więcej TUTAJ>>).

Zdaniem Tomasza Redwana, eksperta marketingu sportowego i sponsoringu z agencji REDSport, afera premiowa najbardziej uderzy w Roberta Lewandowskiego, kapitana reprezentacji Polski.

- Oczywiście najwięcej traci ten, kto jest na wierzchołku - Robert Lewandowski. Wyszedł na chciwca, centusia oraz człowieka, który rozrabia i mąci. Powstało wrażenie, że sam podejmuje decyzje, także w takich tematach jak pieniądze. Pojawiają się informacje, że premier miał do niego dzwonić. Z punktu widzenia kibiców wygląda to fatalnie - mówi Tomasz Redwan w rozmowie ze sport.pl.

Jak podkreślił Jędrzej Hugo-Bader, w rozmowie z WP SportoweFakty, zabranie głosu przez piłkarzy byłoby wskazane.

- Ich wypowiedź w sprawie 30 milionów mogłaby bardzo pomóc. Pamiętajmy jednak, że piłkarze zostali wplątani w tę aferę i być może z tego wynikał brak reakcji - mówił Hugo-Bader.

Reakcji kadrowiczów domaga się były reprezentant Polski Marek Koźmiński. W rozmowie z "Super Expressem" zaapelował on do Lewandowskiego.

- Jest jakaś reakcja? Ktoś coś wytłumaczył? Jest zaplanowana jakaś konferencja, by coś wytłumaczyć? Wszyscy się schowali. Jak struś. Tak to dziś oceniam. (...) Mam dość tych Facebooków, Instagramów. Chcę zobaczyć kapitana reprezentacji, nawet pod palmą z wakacji, który zabiera głos w tej sprawie. Jako kibic polskiej reprezentacji - stwierdził Koźmiński w "SE".

Czytaj także: Były reprezentant apeluje do Lewandowskiego. "Chcę zobaczyć kapitana, nawet pod palmą z wakacji"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty