W poniedziałek tuż przed godz. 15 w siedzibie PZPN rozpoczęło się zapowiadane spotkanie Czesława Michniewicza z Cezarym Kuleszą. Po krótkiej rozmowie federacja opublikowała komunikat dotyczący kontraktu selekcjonera.
Podpisana 31 stycznia umowa wygasa 31 grudnia i nie zostanie przedłużona na dotychczasowych warunkach, choć PZPN miał do tego prawo. Związek musiał określić się ws. skorzystania z prawa do przedłużenia kontraktu do poniedziałku.
Tym samym związek zaprzeczył słowom trenera, który w rozmowie z Jackiem Kurowskim z TVP Sport zarzekał się, że w jego kontrakcie nie ma podobnej klauzuli. Jednocześnie federacja przekazała, że niewykluczone, iż Michniewicz pozostanie selekcjonerem Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: Padł rekord w mistrzostwach świata. Kontrowersje po występie arbitra
Komunikat PZPN ws. Czesława Michniewicza:
"Polski Związek Piłki Nożnej nie skorzystał z klauzuli umownej, która umożliwiała jednostronne przedłużenie kontraktu selekcjonera. Jednocześnie PZPN informuje, że kwestia dalszej współpracy pomiędzy federacją a Czesławem Michniewiczem jest tematem rozmów stron.
Kontrakt selekcjonera Czesława Michniewicza obowiązuje do 31 grudnia 2022 roku, w związku z czym decyzja dotycząca ewentualnego przedłużenia umowy z trenerem zostanie podjęta w najbliższych dniach".
Prezes PZPN, jak wynika z oficjalnego komunikatu, nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie obsady najważniejszego stanowiska w polskiej piłce. Warto jednak wspomnieć, że rozgląda się za następcą Michniewicza.
Według "Przeglądu Sportowego", Kulesza kontaktował się z Maciejem Skorżą. Ten jednak odmówił mu ze względu na to, że dopiero co podpisał kontrakt z japońskim klubem Urawa Red Diamonds.
Czesław Michniewicz jest selekcjonerem reprezentacji Polski od 31 stycznia. Co ciekawe, może nie utrzymać się na stanowisku, choć zrealizował wszystkie postawione przed nim cele wynikowe.
Najpierw wygrał finał baraży o awans do mundialu w Katarze, jesienią utrzymał Biało-Czerwonych w najwyższej dywizji Ligi Narodów, a na MŚ 2022 prowadzona przez niego Polska awansowała do 1/8 finału - na wyjście reprezentacji z grupy mundialu czekaliśmy 36 lat.
Nie wszystkim, także wewnątrz reprezentacji, podoba się styl gry, który zaproponował drużynie 52-latek, ale o jego losie mogą zadecydować przede wszystkim sprawy pozasportowe. Chodzi o jego niewyjaśniony wciąż udział w tzw. "aferze premiowej" i angażowanie premiera w sprawy reprezentacji z pominięciem PZPN.
- Nie wiedzieliśmy, że premier przyjedzie na zgrupowanie kadry. Nie było to awizowane przez biuro PZPN, ani przez biuro prezesa, ani przez biuro sekretarza. Zostało to ustalone na poziomie sztabu reprezentacji, myślę że selekcjonera, może jego najbliższego otoczenia - przyznał na antenie Canal+ Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN.
Kulesza dał sobie czas do namysłu, ale musi działać szybko, bo już w marcu ruszają kwalifikacje do Euro 2024. Szybciej niż rok temu, gdy po rezygnacji Paulo Sousy reprezentacja była bez trenera przez ponad miesiąc.